wtorek, 22 stycznia 2013

Rozdział 18 ♥

Rozdział dedykowany Wiktorii Biernackiej i Mrs. Styles. <3 Dziękuje, że jesteście tu... :*


Siedzieliśmy na sali dobre pół godziny i chłopcy cały czas mnie pocieszali po tym jak im opowiedziałem co się stało. Wstyd mi za takie fanki. Trudno czasu nie zmienię. Z rozmyślań wyrwał mnie głos lekarza.
- Który z Was jest jej najbliższy? - zapytał patrząc na nas.
- Ja jestem jej chłopakiem. - powiedziałem stając przy nim na baczność.
- To poproszę pana za mną. - zrobiłem jak mi kazał. Przystanęliśmy przy jakiś drzwiach.
- Panie doktorze co z nią?
- Nic jej nie jest. Atak ustał, ale trzeba uważać żeby się taka sytuacja nie powtórzyła. Może pan wejść do Niej, ale nikt więcej. Dopiero za 20 minut może wejść reszta. Powiadomię ich zaraz.
- Dobrze. Będę o Nią dbał. - odrzekłem po czym wszedłem do środka. Leżała na tym łóżku smutna. Wiedziałem z jakiego to powodu. Podszedłem o Niej i ująłem Jej dłoń. Spojrzała na mnie blado.
- Przepraszam. - wyszeptałem. Ona tylko zdziwiona na mnie spojrzała. - Przepraszam bo to moja wina. Gdybym wtedy nie rozdawał autografów to by się Tobie nic nie stało. - mówiłem już normalnym tonem.
- Niall... To nie Twoja wina. przecież wiesz do czego są zdolne fanki. - stwierdziła przerywając mi. Nachyliłem się i skradłem na Jej ustach niewinny pocałunek, który odwzajemniła. Gadaliśmy jeszcze 15 minut po czym weszli chłopcy z dziewczynami. Rzucili się na Gosię z uściskami. Nie dziwię się. Pomimo, że tak krótko się znamy to zżyliśmy się ze sobą. Gdy tak wszyscy ze sobą rozmawiali skierowałem się do lekarza o wypis. Otrzymałem Go i wróciłem do Gosi. Zebraliśmy się i ruszyliśmy w stronę domu.

* Oczami Gosi *

Wróciliśmy do domu. Cały czas miałam w głowie słowa tej dziewczyny. Tak choć byłam nieprzytomna to słyszałam jak się wypowiadała i kłóciła z Horanem. Może rzeczywiście jestem nikim. Nie chciałam o tym myśleć więc weszłam na TT. Do moich oczu znów podeszły łzy. Pełno Hejtów skierowanych do mnie. Nie miałam zamiaru tego czytać. Wyłączyłam laptopa. Jak dobrze, że Niall już śpi. Położyłam się koło niego, ale przez najbliższe godziny nie mogłam zasnąć. Udało mi się to dopiero około 3 w nocy. Rano wstałam o 7. Zeszłam na dół i zaparzyłam sobie kakaa. Wyszłam na balkon i tam musiałam wszystko przemyśleć. Nawet nie zauważyłam jak ten czas zleciał i zrobiła się 10. Witali się ze mną inni, ale odpowiadałam tylko krótkim ' Cześć '. Przez ten cały poranek przemyślałam co zrobię. Wiem, że to będzie bolesne, ale tak musi być. Niall zszedł na dół cały zaspany. Skierował się w stronę kuchni. Jak tylko wracał ujrzał mnie siedzącą na balkonie. Przyszedł i usiadł koło mnie. Nic się nie odzywałam. Chciał mnie pocałować, ale się odsunęłam. On zdziwiony moim zachowaniem trochę się zmieszał.
- Niall... Muszę Ci coś powiedzieć. To nie będzie łatwe więc proszę wysłuchaj mnie. - on tylko pokiwał głową, że mnie rozumie. - Chodzi o to co się ostatnio dzieję. Ludzie dowiedzieli się, że jesteśmy razem i im to się nie spodobało. Wiedziałam, że tak będzie, ale to co się stało jest za trudne.
- Ale Gosia...
- Nie przerywaj mi.! Niall ja wiem, że to jest trudne bo sama przez to przechodzę, ale może dajmy sobie trochę przerwy? Tak będzie najlepiej. Muszę to wszystko przemyśleć.
- Że co?! - krzyknął, ale po chwili się uspokoił. Widziałam w Jego oczach łzy. W sumie w moich zapewne też były. - Gosia... Uszanuję Twoją decyzję, ale wiedz, że zawsze będę Cię kochał i będę czekał na Ciebie choćby i kilka lat. - powiedział i wyszedł. Po moich policzkach spłynęły łzy. Wróciłam do środka, ale Blondyna nie było. Dziewczyny porwały mnie do pokoju Natalii. Tak tylko Ona miała własny pokój. U Niej opowiedziałam im wszystko. Natalia zgodziła się abym tymczasowo zagościła z Nią w pokoju.

* Dwa dni później. *

Moje myśli nadal były nie pozbierane. Niall cały czas spędzał poza domem. Po części to był plus bo nie musiałam cierpieć widząc Jego przygnębionego, ale z drugiej strony było mi Go tak cholernie brak. Właśnie siedziałam w ogrodzie na drzewie. Nikt nie wiedział, że tu przesiaduje. Tak samo jak Irlandczyk znikałam na cały dzień i rozmyślałam jak to będzie. Nawet nie szłam do reszty paczki ze SkateParku. Kilka razy Dylan do mnie dzwonił i nawet raz przyszedł. Miło z Jego strony, ale wracając. Postanowiłam wrócić do pokoju. Tam padłam na łóżko i zasnęłam choć była dopiero 14:12. Mój sen był jednym z najpiękniejszych. Leżałam sobie nad stawem, który znajdował się koło działki moich dziadków. Wstaję żeby się porozglądać. Napotykam wzrokiem dwie postacie. To jestem ja za dzieciństwa i moja babcia. Czyta mi i opowiada różne historię. Bawię się z nią i ogólnie spędzam z Nią czas. Tak to było piękne. Nagle przenoszę się w całkiem inne miejsce. Stoję nad Jeziorkiem. Tak nad tym samym, które należy do mnie i Nialla. Widzę kolejne dwie postacie. To są osoby starsze. Siedzą na ławeczce, która nie wiadomo skąd się tu znalazła. Spoglądam na postacie, a okazuje się, że to Ja i... I Niall?! Wyglądamy na stare kochające się małżeństwo. Nagle znajduje się z powrotem przy stawku. Siadam przy nim i myślę. Po chwili ktoś się do mnie przysiada. Patrzę.
- Babcia.! - krzyczę i przytulam się do staruszki. - Co Ty tu robisz?
- Gosiu. To jest Twój sen. Chcę Ci uświadomić jak powinnaś postąpić. Wiem, że jest Ci ciężko z tym wszystkim się pogodzić, ale czy to ma zniszczyć to piękne uczucie, którym darzycie się nawzajem z Niallem?
- Skąd Ty znasz Nialla? - pytam zdziwiona.
- Cały czas jestem przy Tobie. Duszą, ale też i tutaj. - mówi wskazując na moje serce. - Siedzę tam od zawsze i nigdy nie pozwoliłaś mi stąd odejść. Dzielę to miejsce z Twoim ukochanym Irlandczykiem. Wiem jak bardzo go kochasz i nie mogę patrzeć jak cierpicie oby dwoje. Jesteście sobie przeznaczeni.
- Nawet nie wiesz jak ja tęsknie za Tobą. - znowu przytulam się do Niej.
- Zastanów się chwilę. Kto Ci pomaga gdy mnie nie ma? - pyta.
- No dziewczyny. - pierwsze co mi przychodzi na myśl, ale po chwili uświadamiam sobie o co Jej chodzi. - No i Niall.
- No właśnie Niall. Kto Ci uratował życie, gdy je traciłaś.? - kolejne pytanie.
- Też Niall.
- No właśnie. Przy okazji powinnaś ode mnie oberwać. Nigdy więcej tak nie rób. Do tego kto zawsze znajdywał dla Ciebie czas pomimo napiętego grafiku?
- Niall. - na to wspomnienie moje kąciki ust się podnoszą.
- No właśnie. Wnusiu ja wiem ile On dla Ciebie znaczy. Nie strać Go. Ja zawsze będę przy Tobie. Nie bój się, a ten Twój słodki Irlandczyk niech Ci mnie zastąpi. Wiedz, że On kocha Cię tak bardzo jak ja. Nawet mocniej.
- Dziękuje babciu. Też zawsze będę Cię kochać. Nigdy o Tobie nie zapomnę. Dzięki Tobie uświadomiłam sobie to wszystko. Ja wiem, że Ty zawsze mi pomożesz. Dziękuje Ci z całego serca. - przytulam się po raz trzeci do Babci Ani.
- Nie przejmuj się już niczym dziecko. Ja jestem przy Tobie, a teraz wybacz, ale mój czas się kończy, a Ty jak tylko się wybudzisz znajdź Go i wytłumaczcie sobie wszystko bo wasza miłość nie zna granic. - Staruszka powoli zaczynała odchodzić.
- Dziękuje Ci. Zawsze będziesz w moim sercu. - w ostatniej chwili przytulam ją ostatni raz i żegnam się buziakiem w policzek. Ona wycałowuje mnie i na nowo odchodzi w nieznanym mi kierunku machając ręką. Odwzajemniam gest, a po moim policzku spływają łzy.
- Dziękuje i żegnaj. Nigdy o Tobie nie zapomnę. - mówię prawie nie słyszalnie i po chwili się budzę. Spoglądam na zegarek. 16:53. Nie jest aż tak późno. Biegnę jak najszybciej w stronę drzwi.Niestety mój pech potrąciłam kilka osób.
- Dokąd tak pędzisz. - zatrzymał mnie Lou. Ja nie wiem czemu, ale się do Niego przytuliłam.
- Już wszystko rozumiem. Uświadomiła mi to. - krzyczę wybiegając z domu i zostawiając zdezorientowanych przyjaciół samych. Kierowałam się w stronę Jeziorka bo tam zapewne znajduje się mój Horan. Nie myliłam się. Widzę Go z oddali. Skulonego, wpatrzonego w Jeden punkt.
- Niall. - krzyczę. On obraca głowę w moją stronę i nieświadomy niczego wstaje. Ja dobiegłam do Niego i się przytuliłam. - Już wszystko wiem i nie chcę Cię stracić.! - po moim policzku spływają łzy. Nialler zszokowany moim zachowaniem przytula mnie do siebie.
- Już myślałem, że Cię straciłem. - wyszeptał w moje włosy.
- Nigdy. Uświadomiłam to sobie z małą pomocą. - szczerzę się do Niego po czym siadamy z powrotem na trawie. On tylko na mnie dziwnie patrzy.
- Z czyją? - pyta niczego nieświadomy.
- Babci. Przyśniła mi się. Pokazała mi kilka obrazów i opowiedziała, że zawsze była, jest i będzie przy mnie, że jest w moim sercu razem z Tobą. Powiedziała, że Cię zna, że dzieli moje serce razem z Tobą i nieraz chciała się usunąć, ale Jej nie pozwalałam. Możesz mi nie wierzyć bo to dziwnie brzmi, ale taka prawda.
- Wierzę Ci. Tobie zawsze. - delikatnie musnął moich ust. Po chwili opowiedziałam mu resztę historii z mojego snu. On uważnie słuchał.
- Nawet nie wiesz jak się za Tobą stęskniłem. - patrzy mi w oczy.
- Nie tylko Ty. Całe dnie przesiadywałam w mojej kryjówce i rozmyślałam. Tak bardzo mi Cię brakowało. - odpowiadam. On tylko się uśmiechnął i zmniejszył między nami odległość łącząc nas w pocałunku. Był taki czuły i namiętny. Jakby mnie nie widział przez kilkaset lat. Opuściłam głowę na Jego ramię i znowu myślałam.

* Oczami Nialla *

Byłem tak cholernie szczęśliwy, że Ją odzyskałem. Możecie mi nie wierzyć, ale mi też się Jej babcia przyśniła. Z początku myślałem, że to tylko jakiś dziwny sen, ale po tym co się stało dziękuje tej kobiecie za wszystko. Byłem najszczęśliwszym człowiekiem na Ziemi. Gosia znaczyła dla mnie wszystko była moim sercem i to dosłownie. Siedziała wtulona we mnie. Nie odzywaliśmy się. Po co? Było tak przyjemnie.
- Niall... - zaczęła cicho.
- Tak słońce? - odpowiedziałem.
- Tak się zastanawiam. Nie jestem idealna, piękna czy ładna, a Ty wybrałeś właśnie mnie. Dlaczego? - zapytała. Spojrzałem na Nią zdziwiony, ale bez zastanowienia wiedziałem co Jej odpowiedzieć.
- Wiesz dlaczego? Gdy Cię ujrzałem wtedy na tym rozdaniu autografów byłem oszołomiony Tobą. Jak się wygłupiałaś z dziewczynami widziałem, że się świetnie bawicie. Robicie to co chcecie bo wiecie, że możecie być sobą. Wpadłem na Ciebie w Mc'aku i nie piszczałaś jak reszta. Zachowałaś się jak normalny przechodzeń. Później jak wypowiadałaś się na nasz temat. To wszystko robiłaś z sercem. Kocham Cię za to, że jesteś sobą, nie dajesz się tak łatwo, pomimo trudnych sytuacji i tak pomagasz innym i cieszysz się z najmniejszej rzeczy. Zachowujesz się jak chłopak, nie jesteś żadną dziunią i nie potrafisz patrzeć na cudzą krzywdę. Starasz się być sobą i nic nie jest w stanie tego zmienić. Jesteś jak narkotyk, uzależniłem się od Ciebie. Jesteś jak tlen, nie mogę żyć bez Ciebie.... - chciałem dalej wymieniać, ale zauważyłem w Jej oczach łzy. Nic nie mówiąc wtuliła się we mnie jeszcze bardziej.
- Wiesz co.. Jesteś najlepszym co mnie w życiu spotkało. Nigdy nie będę szczęśliwsza z nikim innym. - spojrzała mi w oczy i musnęła moich ust. - A teraz wracajmy bo się jeszcze zamartwią.
Przytaknąłem Jej i wróciliśmy do domu.
- Gdzieście się podziewali?! - wykrzyczał Liam. My bez słowa skierowaliśmy się o salonu. Wszyscy widząc nasze splecione ręce zaczęli bić brawa.
- No to widzę, że się ułożyło. - stwierdził Zayn.
- No Gośka kto Ci pomógł uświadomić bo jak uciekłaś to byłaś cała w euforii. Nie brałaś niczego? - Nasz kochany Louis musiał zażartować, ale to była norma. Nawet cieszę się, że mam takich przyjaciół. Gosia opowiedziała wszystkim o tym śnie i o tym co zaszło. Później ze względu na porę poszliśmy na górę do pokoju. Gosia poszła się wykąpać i wróciła po 10 minutach. Wskoczyła do mnie pod kołdrę i wtuliła się me mnie.
- Dobranoc Kochanie. - wyszeptałem jej do ucha całując przy okazji policzek.
- Branoc Misiu. - też odpowiedziała mi szeptem. Razem w swoich objęciach odlecieliśmy do krainy Morfeusza...
____________________________________________________
Hei... Hei... Hei... Tutaj taka niespodzianka, że długi rozdział. Dużo się w nim dzieję i mam nadzieję, że się spodoba bo trochę czasu mi zajął. xD Nie no wracając chciałam Wam podziękować za wszystko. Za to, że jesteście. Za to, że komentujecie i czytacie to wszystko. To dla mnie wiele znaczy i mam nadzieję, ze nadal będziecie tu razem ze mną. <3 Tak więc Kochaam i Pozdraawiaam :****

Niallerkowa. ♥

1 komentarz:

  1. Onomnomnomnomnom dziekuje Ci a rozdzial jest mega kocham ten blog <3 -Mela

    OdpowiedzUsuń