* Tydzień później *
Minął tydzień od mojego powrotu na Ziemię. Przyjaciele cały czas odwiedzali mnie i Gosię. Ona już kilka dni temu mogła opuścić szpital, ale stwierdziła, że woli poczekać na mnie. Dziś 4 sierpnia. Mam wypis na 15 i zaraz powinien przyjechać po Nas Louis.
- O już jedzie. - powiedziała Gosia.
- Wsiadajcie gołąbeczki.. - powiedział Pasiasty.
- Już, już idziemy. - powiedziałem wkładając nasze rzeczy do bagażnika. Otworzyłem Gosi drzwi i wsiadłem zaraz po Niej.
- Zajedziemy jeszcze do sklepu bo muszę kupić marchewki. - oznajmił Lou.
- Dobra. - powiedzieliśmy równo. Po czym Nasz kierowca pojechał do Tesco.
* Oczami Darii *
Dziś mieli wrócić nasi przyjaciele. Od rana szykujemy imprezkę tylko dla Nas. Louis już pojechał po Nich mam nadzieję, że wszystko załatwi...
* Godzinę Później *
Już wszystko było gotowe. Usłyszeliśmy silnik to znaczyło, że Goście Główni przyjechali. Schowaliśmy się czekając aż wejdą do domu. Słyszeliśmy już kroki i nagle światło się zapaliło. Do pokoju wszedł Niall trzymający się z Gosią za rękę. Zapalili światło.
- Niespodzianka.! - krzyknęliśmy wszyscy wyskakując z kryjówek. Gosi popłynęło kilka łez.
* Oczami Gosi *
Lou kupił całkiem duże zakupy. Nie dziwię się. Przy okazji się opłacało. Ruszaliśmy do domu. Po drodze powiedział, że będzie Eleanor i Danielle. Nawet się cieszę bo oby dwie dziewczyny polubiłam. Stanęliśmy na podjeździe i z Niallem wysiedliśmy z auta kierując się ku domowi. Wchodząc do środka było ciemno. Gdy pokój się rozjaśnił nasi przyjaciele wyskoczyli robiąc nam niespodziankę. Na środku był transparent z napisem " Witajcie w domu wśród Przyjaciół " pokój był przystrojony, a na stołach wszelkie napoje alkoholowe, przekąski i inne tego typu rzeczy. Po moich policzkach poleciało kilka słonych łez.
- Kiciu co się stało? - zapytał Niall łapiąc moją dłoń.
- Coś nie tak zrobiliśmy? - poszło pytanie z ust Liama.
- Nie. Wszystko jest piękne. Jestem szczęśliwa z Niallem, mam wspaniałych przyjaciół, ale nie spodziewałam się, że ktoś coś takiego zrobi z myślą o Nas. - po moich policzkach spływały kolejne łzy szczęścia.
- Dla kochanej Siostrzyczki wszystko - powiedziała Natalia tuląc się do mnie.
- Dla Naszego Ziomka. - Dodała Daria. Jak Ona mnie zna. Zawsze lubię jak mnie tak nazywa. Czuję się wtedy, że jestem sobą.
- Dobra chodźcie już się bawić. To z myślą o Was. - powiedziała Dani prowadząc nas na kanapę.
* Oczami Nialla *
Byłem wdzięczny wszystkim, że chcieli zrobić dla Nas coś takiego. Jak wszyscy poszli do salonu zaciągnąłem na chwilę Liama do kuchni.
- Co się stało? - zapytał.
- Liam dzięki za to co zrobiliście, ale jak znam życie wszyscy się upiją. - odpowiedziałem.
- No zapewne, ale ja z Danielle i Elką nie zamierzamy, a o co chodzi? - odparł.
- Bo chciałem zabrać Gosię na taką jakby randkę. Tylko, że Ona ma o niczym nie wiedzieć. Mógłbyś przygotować Nam w między czasie jakiś koszyk z jedzeniem i włożyć jakieś 2-3 koce? - zapytałem.
- Nie ma sprawy. Dobrze, że w końcu jesteś szczęśliwy. - odrzekł klepiąc mnie po ramieniu.
- Dzięki. Dacie sobie radę później bez Nas?
- Tak. Nie martw się o to. Chodź wracamy do reszty. - powiedział po czym poszliśmy do salonu.
* Kilka Godzin później *
Tak jak myślałem połowa nas była już wstawiona z wyjątkiem Mnie, Gosi, El, Dan, i Li. Kiwnąłem Liamowi głową, że będę się zbierał z Gosią.
- Chodź urywamy się od Nich. Liam powiedział, że sobie poradzą. - szepnąłem dziewczynie. Ona tylko na mnie spojrzała i ciepło się uśmiechnęła. Wziąłem z kuchni koszyk i ruszyliśmy w stronę drzwi. Ubrani w bluzy wyszliśmy w stronę parku.
- Dokąd porywa mnie mój Książę? - zapytała się śmiejąc.
- Zabieram Cię na noc pod gwiazdami z Naszym ukochanym miejscu. - odparłem z uśmiechem.
- Czyli randka?
- Tak jakby. - powiedziałem - To będzie nasza pierwsza randka. - szepnąłem jej na ucho. Ona tylko się szeroko uśmiechnęła i dalej szliśmy w ciszy. Po jakiś 10 min dotarliśmy. Rozłożyłem koc. Nasz Daddy się o Nas troszczy bo dał mi aż 5 koców.
- Siadaj. Zobaczymy co ten nasz Tatuś nam przygotował. - powiedziałem do dziewczyny. Razem usiedliśmy na kocu i już po chwili rozkoszowaliśmy się różnymi smakołykami. Zbliżała się już 23 i robiło się coraz chłodniej.
- Zimno Ci? - zapytałem dziewczyny.
- Nawet. Kiedy wracamy? - odpowiedziała pytaniem.
- Zostajemy tu na noc. - uśmiechnąłem się.
- To świetnie. Takie wieczory to ja lubię. - odpowiedziała mi tym samym. - Niall. znamy się od 2 tygodni, ale praktycznie nic o sobie nie wiemy. Znaczy ja o Tobie wiem dużo, ale Ty o mnie prawie nic.
- W sumie racja. To może tak. Będę Ci zadawał kilka pytań.
- Zgoda. Zaczynaj. - powiedziała.
- Jakie kwiaty lubisz dostawać?
- Szczerze? Kocham Orchidee, ale nie lubię dostawać kwiatów. Wolę dostać Misia lub zabawkę.. Wiem to dziecinne, ale mi bardziej podpasowują takie gesty.
- Słodkie, a nie dziecinne jak już. W jakie miejsca lubisz chodzić?
- Umm.. Skateparki, Wesołe Miasteczka, Place Zabaw i takie podobne, a jeśli chodzi na randki to wolę zwyczajny pobyt na dworze lub jakieś spokojne miejsce niż restauracje albo kino.
- Dobra to pytanie trzecie będzie takie : Na jaki kurs studiów chcesz pójść?
- Chciałabym na taneczne lub sportowe. Złożyłam już papiery na oby dwa kierunki, ale zależy mi najbardziej na tańcu. Daria i Natalia tak samo tylko Natalia jeszcze złożyła na artystyczne ze względu na rysowanie, a Daria na kulinaria. Kolejne pytanie.
-Hm... To będzie bardziej zadanie opowiedz mi o swojej rodzinie.
- Co tu gadać. Mam dwóch starszych braci Jarek i Piotrek. Pomimo, że często mieliśmy kłótnie i sprzeczki to bardzo ich kocham i wiem, że staną w mojej obroni gdy trzeba. Mama ma na imię Izabela, a tata Marek.
- A dziadkowie.?
- Dziadkowie.. Ah... - Gosia się na chwile zacięła. Po chwili ujrzałem, że po jej policzku spływa samotna łza.
-Hei Kiciu nie musisz mówić jak nie chcesz. Zrozumiem to. - powiedziałem ocierając jej policzek.
- Nie chcę żebyś wiedział... To dla mnie trudne, ale mam nadzieję, że mi z tym pomożesz. - odparła.
- Zawsze i wszędzie będę z Tobą. - powiedziałem całując Jej Nosek. Ona zachichotała, ale już po chwili wzięła lekki oddech i chciała zacząć swój monolog.
* Oczami Gosi *
Ta Randka, którą Niall zorganizował jest perfekcyjna, ale stwierdziłam, że przecież On nic praktycznie o mnie nie wie. Zaczął zadawać pytania. Zastał na moich dziadkach. Kolejne złe wspomnienie. W sumie czemu ma nie wiedzieć? Przecież w związku liczy się zaufanie. Ma prawo znać prawdę o tej historii.
- To jest tak - zaczęłam swój monolog. - Bo od strony taty już mój dziadek nie żyję, ale babcia tak, a u mamy jest na odwrót. Dziadek żyję, a babcia nie. Babcia była też moją przyjaciółką. Zawsze mi pomagała potrafiła doradzić. Jak potrzebowałam chwili spokoju zawsze się u Niej znalazło dla mnie miejsce. Rok temu Babcia zmarła. Podczas jej pogrzebu wszyscy byli załamani ja też, ale stwierdziłam, że babcia by nie chciała. Wtedy obiecałam sobie, że będę się cieszyć życiem pomimo tylu porażek których doświadczyłam wiele. Zaraz po Niej zmarł dziadek ze strony taty. Za dziecka przyjeżdżaliśmy do dziadków od Taty. Wtedy dziadek Kukuś zabierał mnie do sklepu kupował co chcę później na plac zabaw. W domu ubieraliśmy razem choinkę. Wspomnienia ukochane. Pewnego razu się pokłócili z rodzicami. Od tamtej pory nie miałam z nim kontaktu. Nie przyjechali na moją Komunie czy bierzmowanie nawet do kościoła. na rocznicę też nie. Na nic. Rok temu dziadek zmarł. Też niemiłosiernie płakałam jak wszyscy, ale przypomniałam sobie babcie. Obietnice. Wtedy zostałam chwilę sama na grobie dziadka... Mama stała kawałek dalej rozmawiając z rodziną. Wtedy jak tak stałam łzy leciały mi stróżkami. Przeprosiłam wtedy siebie i dziadka. Obiecałam mu to samo co babci Ani. Zawsze Mi zostaną w pamięci te osoby. Bez nich nie jest tak samo, ale to dla nich jestem taką optymistką. Dla nich żyję. Nie raz chciałam przeciąć żyły żyletką. Powstrzymywałam się. Dla nich. Bo to Oni dali mi tą chęć do życia za dziecka... Wracając do babci to czasem mi się Ona śni. Cała uśmiechnięta. Mówi do mnie, że to wszystko będzie dobrze... Wierzyłam, że znajdę osobę, która mi pomoże i pozwoli żyć od nowa. Teraz już ją znalazłam. - na ostatnie zadanie się uśmiechnęłam i spojrzałam na Horana. On tak samo miał na twarzy z tego powodu uśmiech.
- Gosia... Rozumiem, że to trudne. Sam bym był załamany, ale Ty jesteś sobą. Jesteś silna i za to Cię kocham. Nie przejmuj się innymi. Ja Cię Kocham za to jaka jesteś. - mówiąc to popłynęły mi łzy. - Nie płacz. Wszystko będzie dobrze zobaczysz.
- Wiem Ty Mój Aniołku Stróżu. Też Cię Kocham. I wiesz co? Widzę, że babcia nade mną czuwa bo postawiła mi na drodze Darię, Natalię, Chłopaków, a szczególnie Ciebie. Dziękuje Ci. - powiedziałam i się do Niego przytuliłam. Nie wiem co się stanie jak Go zabraknie. Nawet nie mam ochoty o tym myśleć.
- Chodź wracamy, ale do Ciebie bo u Nas to zapewne wszyscy już odwalają po alkoholu. - powiedział do mnie mój Blondyn. Kiwnęłam głową na potwierdzająco po czym się wtuliłam w Jego ciało i trzymając się za ręce kierowaliśmy się w stronę domu.
____________________________________________
Więc Witam. Przepraszam, że nie dodawałam ostatnio, ale musiałam zaliczyć bardzo dużo poprawek. Liczę na to, że nie opuściłyście Mojego bloga. Kolejny rozdział nie wiem kiedy się pokaże więc za to przepraszam. Jeśli chcecie abym Was informowała to podajcie jakiś kontakt do siebie. Numer GG lub własny Blog. Od dziś będę się podpisywać Niallerkowa. To życzę miłego czytania i liczę na Waszą obecność. Pozdrawiam :**
Komentujcie ♥
- Niallerkowa
Zajebiste @melaa_nialler
OdpowiedzUsuń