niedziela, 30 grudnia 2012

Rozdział 9


* Oczami Zayna *

Wróciliśmy z chłopakami do domu, ale bez dziewczyn. Nie wiem czemu, ale już brakowało mi Natalii. Bardzo lubię z Nią spędzać czas. Świetnie się dogadujemy. Poszedłem do swojego pokoju i długo rozmyślałem. Przyczynami tych myśli była pewna dziewczyna. Tak ta sama, o której mówiłem na początku. Teraz jestem już pewien siebie. Kocham ją. Nie mogę przestać o Niej myśleć. Ciągle siedzi w mojej głowie. Zawsze jak przy Niej jestem to czuję się szczęśliwy. Jak ją przytulam przelatują przeze mnie przyjemnie dreszcze. Gdy ją widzę uśmiechniętą moje serce otula ciepło, a jak jest smutna to mi z twarzy też schodzi uśmiech. Postanowiłem coś z tym zrobić. Ona znaczy dla mnie wiele, a ja nie chcę tego spieprzyć. Powiem jej to bo może zrobić to ktoś inny. Nie byłem zbytnio zajęty, a chłopaki już spali więc poszedłem do Niej. Oby tylko nie spała. Zapukałem do drzwi i słyszałem, że ktoś idzie w ich kierunku. Byłem pewny, że to Natalia bo Daria przecież była zmęczona i miała iść spać. Trochę była zdziwiona, że przyszedłem o tej porze. Wpuściła mnie i zaczęła się rozmowa. Chciałem jej wszystko powiedzieć, ale nie wiedziałem jak. Postanowiłem iść z Nią na spacer bo na świeżym powietrzu zawsze się lepiej myśli. Doszliśmy do pobliskiego lasu. Właśnie w nim spędzałem chwile gdy potrzebowałem samotności lub miejsca do przemyśleń. Natalia trochę mnie zadziwiła. Wspięła się na drzewo i usiadła na gałęzi.
- Co? Nigdy nie widziałeś dziewczyny, która wspina się po drzewach? – zapytała.
- No nie za bardzo. Nawet nie znałem takiej, która w ogóle lubiła by drzewa. – powiedziałem trochę zmieszany.
- No to musisz się przyzwyczaić bo Ja, Gosia i Daria już takie jesteśmy.
- Nawet mi się to podoba. –oznajmiłem uradowany.
- Jak miło. Chodź tu do mnie bo nie chcę sama siedzieć.
- Dla Ciebie wszystko. – rzekłem po czym kierowałem się w miejsce pobytu mojej przyjaciółki.
- Piękne tu są widoki. Zawsze chciałam spędzić tak czas.
- Tak w sensie, że jak? – zapytałem zdziwiony.
- Żeby siedzieć sobie na drzewie z osobą, która jest mi bliska i podziwiać widoki.
- Jestem Ci bliski? Łaał… Aż do tego zaszedłem? – zapytałem rozbawiony.
- Tak. Postarałeś się. – odpowiedziała mi tak samo roześmiana jak ja.
- I będę starał się jeszcze bardziej. – powiedziałem z nadzieją, że nie zrozumie o co mi chodzi.
- Zayn. O co Ci chodzi? W jakim sensie to mówisz. – moje starania aby niczego się nie domyśliła poszły na marne. W sumie to i dobrze bo po to tu jestem aby powiedzieć jej co czuję.
- No bo ja od dłuższego czasu…. – zacząłem niepewnie. Ciekawiło mnie co sobie Ona o tym pomyśli.
- Co od dłuższego czasu? Chyba nie chcesz mi powiedzieć, że…. – nie dokończyła bo jej przerwałem.
- Tak. Właśnie to chcę Ci powiedzieć. Kocham Cię. Nie wiesz nawet jak bardzo. Zawsze gdy przy Tobie jestem czuję się inaczej. Ty mnie pobudzasz do życia. To Ty działasz na mnie pozytywnie. Zakochałem się w Tobie. – wyksztusiłem to z siebie.
- Zayn ja… Nie wiem co powiedzieć.
- Rozumiem jeśli nic do mnie nie czujesz. – powiedziałem smutny.
- To nie tak. Ja nie wiem czy Cię kocham. Kiedyś to odczuwałam, ale teraz nie potrafię. Po prostu nie umiem.
- Naprawdę rozumiem. Chodź odprowadzę Cię do domu bo to nie ma sensu. – Natalia kiwnęła tylko głową, że się zgadza. Gdy byliśmy już pod drzwiami miała już wchodzić, ale ją jeszcze na chwilę zatrzymałem.
- Natalia. – zacząłem niepewnie.
- Tak Zayn?
- Proszę przemyśl to, a jeśli stwierdzisz, że naprawdę nic do mnie nie czujesz chociaż niech będzie tak jak teraz. Żebyśmy byli przyjaciółmi.
- Zayn zawsze będziemy przyjaciółmi. Tylko chodzi o to, że ja też miałam nie ciekawe przeżycia. Muszę to naprawdę przemyśleć. Na razie. Dam Ci znać. – powiedziała i pocałowała mnie w policzek na pożegnanie po czym zniknęła w drzwiach swojego domu. Stałem tam jeszcze smutny przez 5 minut aż w końcu poszedłem do domu.

* Oczami Natalii *

Nie wiedziałam co o tym wszystkim myśleć. Bardzo lubię Zayna, ale nie wiem czy jest coś więcej. Muszę to przemyśleć. Należy przeczekać burzę. Gdy weszłam do domu spojrzałam przez wizjer i spostrzegłam, że Malik nadal tam stoi. Był załamany. Rozumiem Go skoro odrzuciła Go osoba, którą kocha, ale ja nie jestem pewna co do swoich uczuć. Po rozstaniu z Piotrkiem nie mogłam się pozbierać. Zapewniał mnie, że będziemy razem do końca. Zawiodłam się na nim. Mówił to każdej. Tak gdy chodził ze mną miał też 4 inne dziewczyny. One wiedziały, że nie są jedyne, ale od Niego nie odeszły. Kochałam Go, a On musiał mnie tak skrzywdzić. Nie chcę kolejnego obolałego rozstania. Zayn jest naprawdę miły, przystojny, sympatyczny, zabawny czy troskliwy, ale ja nie chcę kolejnego przykrego przeżycia. Dam sobie radę bez osoby, która będzie mi towarzyszyła. Na tą chwilę muszę sobie dać radę.  Poszłam do swojego pokoju i tam leżałam próbując zasnąć. Udało mi się to po jakiejś godzinie. Cały czas myślałam o Maliku. Czemu On jest taki zabójczy? Chwila… Co ja powiedziałam? Nie wiem co się ze mną dzieje. Wracając do sedna. Poszłam spać, ale nie na długo. Bo dwóch godzinach musiałam wstać się czegoś napić. Zeszłam na dół do kuchni. Nie wiem czemu, ale jak nie ma Gosi to jest tu tak pusto. Z Darią nie potrafimy we dwie nic zrobić bo jest tak jakoś ponuro. Czasem coś się uda, ale jak jest Gosia to zawsze jest raźniej. No dobra… Z powrotem przyczłapałam do łóżka i ponownie odpłynęłam do krainy snów. Wstałam o 10:23. Wzięłam ubrania i poszłam do łazienki. Gotowa zeszłam na dół na śniadanie. Ujrzałam, że wszystko jest gotowe i nawet są chłopaki.
- Cześć… - powiedziałam.
- Czeeeeść Młoda- powiedział Liam.
-Heii – powiedzieli równo Harry, Louis i Daria. Zayn nic nie powiedział chyba nawet mnie nie zauważył bo cały czas jeździł widelcem po talerzu. Nie wiecie jeszcze o tym, ale już postanowiłam co z tym zrobię. Tylko muszę wybrać odpowiednią porę. I to chyba będzie teraz. Dosiadłam się do Zayna. Spojrzał na mnie i wymusił uśmiech. Ja odwzajemniłam się tym samym. Zajadaliśmy się wszyscy więc była cały czas cisza.
- Jedziemy dziś do szpitala? – zapytał Liam.
- Ja z Natą jadę nie wiem jak Wy. – powiedziała Daria.
- No to idziemy z Wami. – postanowił Lou. Co jak co, ale ten to zawsze potrafi przekonać każdego… Po skończonym śniadaniu oglądaliśmy filmy, a w tej chwili idziemy do szpitala. Zastanawiam się jak rozpocząć z Zaynem tą ważną rozmowę.
_________________________________________________

I jak? Podoba się? Ja nie wiem czy ktoś to w ogóle czyta, ale cóż. Prośba : Czytasz -> Daj komentarz... Jeśli możecie to podawajcie tą stronkę innym... Dziękuje z góry i pozdrawiam :* 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz