czwartek, 27 grudnia 2012

Rozdział 6







- Gosia… - zacząłem niepewnie.
- Tak?
- Chcesz mi coś powiedzieć?
- Nie, a coś się stało?
-Nie nic, ale wyglądasz jakoś inaczej. W sumie to ja mam do Ciebie jedno ważne pytanie.
- Jakie? – zapytała.
- Dlaczego odwzajemniłaś wtedy pocałunek? – w końcu wydusiłem to z Siebie.
- Ymm… Eee… W sumie to sama nie wiem. Taki impuls. – powiedziała. Widać była zaskoczona tym co jej powiedziałem.
- Ah.. Czyli to dla Ciebie nic nie znaczyło? – musiałem się upewnić.
- Nie, a coś się stało, że pytasz?
- Nie nic. – i znowu zapadła cisza. Potem zaczęliśmy rozmawiać o różnych rzeczach aż w końcu nadszedł wieczór. Odprowadziłem ją do domu i na pożegnanie pocałowała mnie w policzek. Potem skierowała się w stronę domu i już po chwili zniknęła w drzwiach wejściowych.

* Oczami Gosi *

Wróciłyśmy do domu. Wzięłam prysznic i padłam na łóżko. Okłamałam Go, ale co miałam powiedzieć. " Tak odwzajemniłam pocałunek bo Cię kocham. "? Nie tego bym nie powiedziała. Trudno. I tak nie jestem gotowa na nowy związek po tym co było w Polsce. Kochałam Damiana, ale okazał się dilerem towaru. Kazał mi wciągać to świństwo, ale się sprzeciwiałam. W końcu nie wytrzymał i kazał mi wybierać. On, ale muszę brać albo z nami koniec. Wybrałam drugą opcje. On się tego nie spodziewał i zaczął mi grozić. Wtedy się opamiętałam co do Niego. Boję się Go teraz spotkać, ale na szczęście nie mam z nim kontaktów. Nie mogłam się pozbierać z dobre 2 miesiące. Skończyłam o nim myśleć i nie wiem nawet kiedy zasnęłam. Wstałam o 10. Wzięłam ciuchy i skierowałam się do łazienki w celu odświeżenia się.. Dziewczyny też nie spały i jadłyśmy zbiorowe śniadanie.
- Może pójdziemy dziś na lody razem? - zapytała Natalia.
- Świetny pomysł. Dawno nie byłyśmy gdzieś razem. - powiedziałam.
- No. Odkąd poznałyśmy chłopców jest całkiem inaczej, ale idziemy. - dodała Daria.
Zjadłyśmy posiłek i poszłyśmy się ubrać. Nagle zadzwonił mój telefon. Byłam pewna, że to Niall lub któryś z chłopaków. Odebrałam.
- Halo? - zaczęłam rozmowę, ale gdy usłyszałam z kim gadam łzy napłynęły mi do oczu.
- Gosia? Zgadnij kto dzwoni. W końcu mam twój numer. - powiedziała osoba po drugiej stronie słuchawki.
- Damian? Nie to nie możliwe. Czego Ty ode mnie chcesz? - zapytałam.
- A jak myślisz. Chcę Ciebie i już się nie wymigasz. Wiem, że jesteś w Londynie. Namierzyłem Cię za 2 godziny będę u Ciebie. - powiedział głosem mordercy. Wiedziałam, że to nie wróży nic dobrego. Rozłączyłam się jak najszybciej. Zaczęłam płakać. Nie mam nikogo, ale On i tak musi uprzykrzyć mi życie. Postanowiłam z tym skończyć. Wzięłam z łazienki 2 żyletki i wybiegałam z domu.
- Gośka gdzie biegniesz. Dlaczego płaczesz? - pytały się dziewczyny.
- Nie mam nic.! Rozumiecie NIC.! On zadzwonił - powiedziałam i wybiegłam. Dotarłam do Jeziorka i płakałam. Rozmyślałam czy to dobry pomysł.

* Oczami Darii *

Jak Gośka wybiegła wypadło jej coś. Podeszłam, wzięłam to do ręki i zamarłam.
- Ona chce się zabić. Żyletka jej wypadła. Nata dzwoń po chłopaków szybko. - powiedziałam do przyjaciółki. Natalia próbowała się dodzwonić, ale nikt nie odbierał.
- Ubieraj się biegniemy do nich. - powiedziała Natalia. Ubrałam się w to, a Natalia w to i jak najszybciej i już Nas w domu nie było. Dobiegłyśmy do chłopaków i zaczęłam pukać jak opętana. Otworzył mi Lou. Za nim była cała reszta.
- Co Wy robicie? - zapytał Lou z wyrzutem.
- Gośka chce się zabić.! Wybiegła jakieś 5 minut temu z domu mówiąc, że wszystko straciła i że ktoś do Niej dzwonił. Nie wiemy gdzie jest. - powiedziałam na jednym wydechu i pokazałam żyletkę. - To jej wypadło.
- No nie.! - powiedział Niall i zaczął się szybko ubierać. Już po chwili ubrany w to wybiegł z domu tak szybko jak Gosia. Podeszłam do Hazzy, a Natalia do Zayna. Zaczęłyśmy płakać.
- Ja nie chcę stracić jednej z najlepszych przyjaciółek. - powiedziała Natalia.
- Ja też. Ona tyle dla nas zrobiłam, a my dla niej. Jesteśmy jak siostry - dodałam cała we łzach. Chłopaki nas uspokajali. Siedziałyśmy u nich z nadzieją, że wszystko się wyjaśni i wspominałyśmy wszystkie chwile z naszą przyjaciółką.

* Oczami Nialla *

Gdy dziewczyny powiedziały o Gosi serce zaczęło mi szybciej bić. Nie wiem co zrobię jak jej nie będzie. Pobiegłem od razu do Jeziorka. Była tam w ręce trzymała żyletkę i była cała zapłakana.
- Gosia nie rób tego. - krzyknąłem na co Ona szybko przecięła żyły.
- Niall odejdź. Nie mam dla kogo żyć. Jeszcze On powrócił. Ja już nie mam NIC. Nie mam dla kogo żyć. - powiedziała opadając na ziemię. Podbiegłem do Niej i oderwałem rękaw koszulki zacisnąłem jej nadgarstek, wziąłem na ręcę i biegłem do szpitala.
- Masz dla kogo żyć. Masz Natalię, Darię, chłopaków i mnie. Nie wiem co zrobię jak Cię nie będzie. Dla kogo będę Aniołem Stróżem? - zapytałem zapłakany.
- Będziecie musieli sobie poradzić beze mnie bo ja już nikogo nie mam.
- Masz.! Nie bądź głupia. Gośka nie odchodź. - krzyknąłem bo jej głowa zaczęła bezwładnie opadać.
- Dasz radę beze mnie. - po tej wypowiedzi zamknęła oczy, a ja biegłem najszybciej jak mogłem.
- Nie dam. Ja Cię kocham. Kocham nad życie. Nie odchodź nie wiem co ja bez Ciebie zrobię. - Po tym zdaniu dobiegłem do szpitala. Zaniosłem Gosie do lekarza i zabrali ją na salę. Byłem pewien, że nie usłyszała tych ostatnich słów. Zadzwoniłem do reszty. Przyjechali już po chwili. Stanąłem przed nimi i zacząłem płakać. Wszyscy mnie pocieszali. W szpitalu spędziliśmy z dobre kilka godzin. W końcu wyszła pielęgniarka aby przekazać nam wieści na temat naszej przyjaciółki.
- Niestety, ale Gosia jest w ciężkim stanie. Zapadła w śpiączkę i nie wiadomo kiedy się wybudzi. - powiedziała spokojnym głosem. Ja gdy to usłyszałem padłem na kolana i rozryczałem się jak dziecko. Pielęgniarka rzuciła na koniec, że jak skończą badania będzie można odwiedzić Gosię. Moi przyjaciele na szczęście podnieśli mnie na duchu. Jak dobrze, że mam kogoś takiego. Ja na razie nie mam dla kogo być Aniołem Stróżem. Nie ma jej zaledwie kilka godzin, a ja już czuję się jak ostatni wyrzutek. Taką pustkę mam w sercu, że nawet jedzenie jej nie zapełni. Nie mogłem wytrzymać w szpitalu więc poszedłem na dach budynku. Siadłem na Ziemi i znowu płakałem. Czemu Ona? I kto to jest ten " On "? nie znałem odpowiedzi na wiele pytań, ale te najbardziej krzątały mi się w głowie. Nawet nie wiem kiedy przyszedł Zayn. Dosiadł się do mnie i tylko mnie przytulił.
- Ona naprawdę jest dla Ciebie ważna. - zaczął rozmowę.
- Nawet nie wiesz jak bardzo. - odpowiedziałem mu po czym kolejne łzy spływały po moich policzkach.
- Kochasz ją, prawda? - zapytał lekko się uśmiechając. Ja tylko pokiwałem głową na tak. - Spokojnie tylko ja to wiem nikt inny. Czemu jej tego nie powiesz?
- Bo Ona nie zasługuje na kogoś takiego jak Ja.
- A skąd wiesz, że Ona nie kocha Ciebie? Nie pamiętasz jak odwzajemniła pocałunek? - drążył temat.
- Pamiętam. Nawet się jej spytałem oto, ale odpowiedziała, mi że to był tylko impuls, ale to nic dla niej nie znaczyło.
- Pogadam z Natalią na ten temat. Gosia mogła kłamać przecież dowiedziałeś się już nieco o Niej. Potrafi tak zrobić aby ta druga osobo była szczęśliwa. - powiedział i już chciał odchodzić.
- Zayn.
- Tak?
- Dziękuje. Powodzenia z Natalią. - mrugnąłem do Niego. On się tylko zaśmiał i poszedł. Zastanawiałam się nad tym co powiedział. Może to prawda. Może Ona tylko udawała. Nie wiem będę musiał z nią pogadać jak się obudzi. Gdy tylko skończyłem rozmyślać wróciłem do środka. Nikogo nie było. Tylko Zayn z Natalią.
- Mówiłem Ci, że z nią pogadam. - powiedział i uśmiechnął się do dziewczyny.
- Niall. Nie powiem nikomu, że kochasz Gosię, ale Ona rzeczywiście mogła nie mówić prawdy o tym pocałunku. Od dawna Was lubiłyśmy i jeszcze za nim się poznaliśmy to Gosia zawsze mówiła, że jesteś według niej najsłodszy. - powiedziała Natala. W moim sercu zrodziła się na nowo nadzieja.
- A według Ciebie kto jest najsłodszy? - zapytał Zayn.
- A wiesz taki jeden chłopak. Ciągle poprawia swoją seksowną fryzurę i nazywa się Zayn Malik. - odpowiedziała mu Natalia śmiejąc się. Potem już odeszli przedrzeźniając się nawzajem. Na koniec powiedzieli, że lekarz pozwolił już odwiedzić Gosię. Od razu wszedłem do środka. Dziewczyna leżała podpięta do aparatury. Wyglądała tak niewinnie. Siedziałem obok niej znowu rozmyślając. Niestety musiałem wyjść ponieważ było już późno. Dokładnie była 22:06 kiedy opuściłem szpital. Wróciłem do domu. Dziewczyny były u Nas bo mówiły, że nie mogą zasnąć. Myślą o Gosi. W sumie to ja też o Niej cały czas myślę. Wziąłem prysznic i padłem na łóżko. Obok mnie była gitara. Wziąłem ją i zacząłem grać. Nawet nie wiem kiedy miałem ułożoną piosenkę. Po dłuższym czasie nie miałem siły już grać. Odłożyłem gitarę i zasnąłem. 

1 komentarz: