poniedziałek, 31 grudnia 2012

Rozdział 10


Dochodziliśmy powoli do szpitala, w którym leżeli nasi przyjaciele.  Postanowiłam teraz wykonać rozmowę z Zaynem. Będzie to bardzo trudne. 
- Ej Mała co jest. – krzyknął Liam. Ten to ma wyborne epitety.
- Źle się czuje. – nie skłamałam ich naprawdę. Kręciło mi się w głowie i brzuch mnie bolał. Chyba wiadomo, że z nerwów.
- Idźcie ja na Nią poczekam. – powiedział Mulat.
- Dobra, ale zaraz dojdźcie. – odparł Harry i na nowo ruszyli w stronę budynku. Zostaliśmy z Malikiem sami.
- Co się stało? Jesteś cała blada. Chodź usiądziemy. – wziął mnie za rękę i zaprowadził na ławkę.
- Zayn. – musiałam przeprowadzić tą rozmowę. Prędzej czy później.
- Tak?
- Ja już przemyślałam…
- Już? To czyli rozumiem, że nie chcesz mnie. Uszanuję Twoją decyzję…  - powiedział przerywając mi.
- Ale Zayn to nie tak. Chodzi oto, że….
- Ja rozumiem. Po prostu nie jestem Ciebie wart… - znowu mi przerwał.
- Zayn daj mi powiedzieć…
- Ale ja uszanuję Twoją decyzję…
- Kocham Cię.! – wykrzyczałam. Dobrze czytacie. Kocham Go. Gdy jest w pobliżu czuję się bezpieczna, gdy mnie przytula robi mi się w sercu ciepło, gdy rozmawia ze mną wiem, że mogę mu ufać. Wiem, że może po tej historii z Piotrkiem dalej mam jakieś wspomnienie i będę miała, ale nie mogę przez to stracić takiej szansy. Przecież nie na każdym kroku spotykasz kogoś takiego. Może i będę żałować, ale do odważnych świat należy.
- Że co? Czy Ty powiedziałaś..? – był zszokowany moją wypowiedzią.
- Tak Zayn. Kocham Cię. To, że miałam nie miłe wspomnienia z mojego ostatniego związku to nie znaczy, że nie mogę nikogo kochać. Czas zamknąć tamten rozdział i rozpocząć nową przygodę. I to z Tobą chcę spędzić te chwile. Jeśli Ty tego chcesz. – podsumowałam moją wypowiedź.
- Natalia ja… Ja chcę spędzić z Tobą nawet całe życie. Zakochałem się w  Tobie i nie wiem nawet jak określić moje szczęście – mówił uradowany.
- Ja też chcę być z Tobą szczęśliwa.
- I będziesz. Obiecuje Ci to. – powiedział i zbliżył się do mnie. Wpadłam mu w ramiona tuląc się jak najmocniej potrafiłam.
- Kocham Cię. – wyszeptał po czym nasze usta się złączyły w pocałunku.
- Ja Ciebie też – na nowo się do Niego przytuliłam. – Chodźmy już bo się pewnikiem o Nas martwią.

* Oczami Gosi *

Wszystko co się wydarzyło w ciągu tych ostatnich dni było okropne. Kocham Nialla, ale nie mogę pozwolić by coś mu się stało, a teraz On tak samo jak ja leży w szpitalu. W sumie właściwie gdzie On teraz jest? Niepewnie otworzyłam oczy i ujrzałam, że nie jestem sama na Sali. Obok mnie stoi jeszcze jedno łóżko szpitalne, a na nim leży jakiś chłopak. Myślałam, że przydzielą mi dziewczynę, ale cóż. Nie postanowiłam budzić chłopaka. Najciszej jak mogłam wyszłam z pokoju i udałam się do lekarza z zapytaniem kiedy mnie wypisują.
- Przepraszam. Nazywam się Małgorzata Piotrowska i chciałam się dowiedzieć kiedy będę mogła opuścić szpital. – zwróciłam się jak najgrzeczniej mogłam do doktora.
- Pani chwilkę poczeka. Zaraz sprawdzę. – powiedział i zaczął szukać czegoś w swoim notatniku. – Ah tak.. Pani stan jest nie za dobry, ale powoli się poprawia. Jeśli tak będzie to najdłużej tydzień pani tu posiedzi, a teraz przepraszam, ale muszę iść do kolejnego pacjenta.
- Dobrze dowidzenia i przepraszam za problem. – rzekłam na pożegnanie do lekarza i wyszłam z gabinetu. Na samą myśl, że muszę tu siedzieć jeszcze z tydzień robiło mi się nie dobrze. Chociaż może to rzeczywiście mój stan zdrowia. Nie wiem co myśleć. Wróciłam do mojej Sali gdzie czekali tam już na mnie moi przyjaciele.
- Czeeść.. – powiedzieli chórkiem.
- Jooł.. – odpowiedziałam im.
- Niall się jeszcze nie obudził. – powiedział Liam podchodząc do łóżka obok. Chwila ten chłopak to Niall? Jak to? Musieli mnie w to wrobić, ale cóż przynajmniej nie będę musiała latać po całym szpitalu w poszukiwaniu mojego Anioła…
- Nie. – rzekłam i spuściłam swój wzrok ku podłodze.
- Gosia co jest? – zapytała Daria.
- Boje się. – powiedziałam i usiadłam na łóżko szpitalne. Koło mnie wstawili się moi przyjaciele.
- Czego? – zapytał tym razem Hazza.
- Kiedy On się obudzi i czy w ogóle się obudzi? To wszystko przeze mnie. To ja zawsze stwarzam problemy. – powiedziałam załamanym głosem.
- Gosia nie wygaduj głupot. – powiedziała Natalia – Ty nie stwarzasz problemów. Jesteś cudowną dziewczyną i wspaniałą przyjaciółką, a Niall na pewno się wybudzi prędzej czy później. Przecież wiesz dobrze do czego zdolny jest Damian. Jaką ma siłę. Ty się tym nie przejmuj. Pamiętasz co zawsze nam mówiłaś? Chcę z powrotem zobaczyć w Tobie optymistkę, która zawsze odnosiła każdego na duchu pomimo własnych problemów. – podsumowała swoją wypowiedź.
- Dzięki za te słowa. Wiesz co? Rzeczywiście czas wrócić na ziemię i być optymistką. – powiedziałam. Po części mówiłam prawdę, ale w sercu nadal się bałam.
- No to widzę, że się poukładało w główce, a teraz będziemy się zbierać bo widać, że musisz odpocząć. – odparła znowu.
- Dzięki jeszcze raz i do zoba wkrótce. – powiedziałam po czym przytuliłam każdego z osobna na pożegnanie. Już po chwili nikogo u mnie nie było. Stanęłam nad łóżkiem Nialla i wpatrywałam się w Jego. Nie mogłam powstrzymać łez. Z jednej strony Kocham Go i chcę z Nim być, ale z drugiej nie zasługuję na kogoś takiego. Jestem beznadziejna i tyle po dłuższej konwersacji z mojej głowy zaczęłam mówić do siebie.
- To wszystko moja wina. To przeze mnie tu leżysz. Ja stwarzam tyle problemów. Jestem po prostu śmieciem i tyle. – skończyłam mówić do Horana kiedy łzy zaczęły mi spływać po policzkach. Nie wiem jak to się stało, ale to musiał być jakiś znak…..
____________________________________________________________

Jak myślicie co się stanie? xD Dobraa... To ja Wam życzę Udanego Sylwka i Szczęśliwego Nowego Roku... Pozdrawiam i liczę na waszą aktywność w komentarzach <3

1 komentarz:

  1. Wow zajebiste <3 kocham to jak masz ochote odwiedz przepraszam za spam http://aliceworldandonedirection.blogspot.com
    Bede codziennie odwiedzala twoj blog *____*

    OdpowiedzUsuń