piątek, 28 grudnia 2012

Rozdział 7

Minął tydzień odkąd Gosia jest w szpitalu. Codziennie ją odwiedzam i coraz bardziej wiem, że ją kocham. Teraz też szedłem aby odwiedzić dziewczynę. Tym razem byłem z gitarą. Przez te kilka dni dopracowałem moją piosenkę. Właśnie dotarłem do szpitala i skierowałem się do sali, w której leżała Gosia. Usiadłem koło niej złapałem za rękę i zacząłem szeptać.
- Gdybyś tylko wiedziała jak Cię kocham. - po tych słowach zacząłem grać. Nikt mi nie przeszkodził. Siedziałem obok Niej dalej grając inne piosenki. Tak chciałem spędzić resztę dnia. Szkoda tylko, że Ona nie wie jak ją kocham.


* Oczami Harrego*

Była 6 rano. Leżałem pod łóżkiem dobre 10 minut gdy usłyszałem, że ktoś wychodzi z łazienki. To była Daria, która położyła się na łóżko. Po chwili wyskoczyłem spod łóżka.
- Buu.! – krzyknąłem śmiejąc się.
- Aaa.. Ty chcesz żebym zawału dostała? – powiedziała Daria otwierając szeroko oczy.
- Oj.. Przepraszam ale cała jesteś? – spytałem.
- Tak jestem cała i obrażona. – powiedziała. Ja natomiast pocałowałem ją i zrobiłem przepraszającą minkę niczym kot ze Shreka.
- No dobrze. Nie mogę się na Ciebie gniewać. Aż tak Cię kocham.
Położyliśmy się na łóżku i wtuliłem ją we mnie. O 11 postanowiłem zejść na dół, ale moja dziewczyna spała. Nie chciałem jej budzić. Po cichu zszedłem na dół aby zrobić śniadanie. Jednak moje starania o nie obudzeniu nikogo poszły na Marnę jak zobaczyłem co się dzieje na dole. Louis spał rozłożony na ziemi z kilogramem marchewek wokół siebie, Liam rozłożył się na oparciu kanapy, a głowa Zayna leżała na tyłku Lou. Natalia za to spała na Zynie co dziwnie wyglądało, ale śmiesznie. Wybuchłem śmiechem po czym zeszła do mnie Daria i gdy ujrzała to co ja też zaczęła się śmiać. Cyknąłem im zdjęcie po czym poszedłem do kuchni. Wyjąłem sobie płatki i usiadłem na stołku, a Daria zrobiła sobie herbatę i usiadła koło mnie.
- Może pójdziemy się przejść po parku. – zaproponowałem.
 - Z chęcią się przejdę. – odpowiedziała.
Daria poszła na górę się ubrać i po chwili wyszliśmy z domu. Spacerowaliśmy gadając o wszystkim i o niczym. Byłem chyba najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi. Miałem wspaniałych przyjaciół, moje marzenia się spełniły, a do tego jeszcze mam taką kochaną dziewczynę.  Po dłuższym czasie jaki spędziliśmy na gadaniu zrobiłem się głodny.
- Może pójdziemy na lody? - zapytałem.
- Co ty też głodny? - Daria spojrzała na mnie i zaczęła się śmiać - No ja mam wielką ochotę.
- To znaczy, że idziemy. - powiedziałem, złapałem ją za rękę i ruszyliśmy w stronę budki.
- Wiesz co Harry. Idę za godzinę odwiedzić Gosię. Masz może ochotę iść ze mną? - rozpoczęła Daria swój dialog.
- Oczywiście. W końcu to też moja przyjaciółka. - odparłem. Zjedliśmy lody i poszliśmy do domu.

* Oczami Nialla  *

Siedziałem obok Gosi i cały czas grałem dla Niej na gitarze. Byłem spokojny, ale i zmartwiony. Kiedy Ona się obudzi? To było moje pytanie. Nie znałem odpowiedzi. Po pewnym czasie coś zaczęło się dziać. Gosia zaczęła się trząść. Nie wiedziałem z jakiego powodu.
- Rany co się dzieje? Ratunku... - krzyczałem po czym na salę wbiegł lekarz z pielęgniarką i mnie wyprosili. Na korytarzy zastałem Harrego z Darią. Gdy ich zobaczyłem zacząłem płakać. Nie wiedzieli o co chodzi więc im wytłumaczyłem.
- I wtedy Ona zaczęła się trząść, a ja wezwałem lekarza z pielęgniarką i mnie wyprosili. - powiedziałem przez płacz.
- O niee... Zaczęło się znowu. - powiedziała zmartwiona Daria. Nie wiedziałem o co chodzi.
- Ale co się zaczęło? - zapytał zdezorientowany Hazza.
- Bo Gosia... Ona ma... Astmę i Padaczkę. To musiał być atak padaczkowy. Najczęściej je ma gdy się czymś martwi i dostaje go podczas snu. - wytłumaczyła dziewczyna.
- Że co? Nic mi nie mówiła. - zakomunikowałem.
- Niall nie denerwuj się. Mi i Nati też nie mówiła z początku. Ona boi się odrzucenia. Słyszeliście ile jej się w życiu przytrafiło. Dla Niej jest to wszystko za trudne.
- Przepraszam.
- Nie masz za co przepraszać. - powiedziała Daria. - możemy pogadać chwile sami.? - oby dwaj się zgodziliśmy. Daria odciągnęła mnie od Harrego.
- Niall ja widzę co się dzieje.
- O czym mówisz? -byłem zdezorientowany. Co Ona miała na myśli?
- Widzę, że kochasz Gosię. Cały czas się o nią martwisz, pytasz, nie dajesz spokoju.
- Ymm... Widzę, że zauważyłaś. Tylko proszę nie mów nikomu.
- Ale czemu nie powiedziałeś Jej o tym? - wiedziałem, że o to zapyta.
- Bo Ona.. Ja... - zacząłem się jąkać. Znałem odpowiedź, ale nie wiedziałem jak zacząć. - Rozmawiałem z nią o tym pocałunku. Dlaczego odwzajemniła? Czy coś to dla Niej znaczy? Ona powiedziała, mi że to był impuls, a tak naprawdę to nic dla Niej nie znaczy. - w końcu to z siebie wydusiłem.
- I Ty jej uwierzyłeś?! Ona mogła nie mówić prawdy. Od dawna jeszcze zanim się poznaliśmy twierdziła, że według Niej Ty jesteś najsłodszy. - powiedziała to samo co Natalka. Byłem w szoku. Czemu mnie okłamała? Nie wiem będę musiał z nią porządnie porozmawiać bo to wszystko wali mi się w głowie. Nie wiem co o tym wszystkim myśleć. Czy dziewczyny mają rację czy mój rozum mówi prawdę. Wraz z Darią wróciliśmy do Loczka. Oni stwierdzili, że pójdą, a ja zostałem. Po jakiś 15 minutach zawołał mnie lekarz. Nie wiedziałem o co chodzi.
- O co chodzi panie doktorze? - zapytałem.
- Mam dobre wieści. Gosia się wybudziła i można do Niej wejść. - lekarz oznajmił mi co się stało w skrócie, że drgawki ją wybudziły i takie tam. Poszedłem jak najszybciej się z nią zobaczyć. Gdy tylko przekroczyłem próg dziewczyna już mnie zauważyła i się uśmiechnęła. Podszedłem do Niej i usiadłem obok.
- Dziękuje. - powiedziała.
- Za co? - zapytałem.
- Dzięki Tobie teraz żyję. Rzeczywiście jesteś moim Aniołem Stróżem.
- Nie masz za co dziękować. Robię to wszystko dla Ciebie. - oznajmiłem. - Gosia musimy porozmawiać. - musiałem zebrać się na odwagę, która miała mi towarzyszyć podczas tej rozmowy.
- O czym? - zapytała.
- Czemu mi nie powiedziałaś, że masz Astmę i Padaczkę?
- Widzę, że wiesz. Niall posłuchaj ja się bałam. Bałam się, że mnie odtrącisz. - po jej policzku spłynęła łza.
- Nigdy Cię nie zostawię. Nie ważne co się będzie działo bo ja zawsze będę z Tobą, ale mam jeszcze jedno pytanie.
- Dziękuje Niall. Jakie to pytanie? - zapytała już bardziej rozweselona.
- Czemu mnie okłamałaś, że ten pocałunek nic dla Ciebie nie znaczył.? - widać, że to pytanie ją zamurowało. Nie spodziewała się go.
- Niall. Ja nie chciałam Cię okłamywać, ale nie wiedziałam co Ty sobie pomyślisz gdy dowiesz się o tym. Przecież ja jestem zwykłym wyrzutkiem losu, a Ty jesteś chłopakiem, za którym szaleje tyle dziewczyn z całego świata.
- Nie mów tak o sobie. Nie jesteś żadnym wyrzutkiem losu. Jesteś wspaniałą dziewczyną, która ma marzenia i nie jest wpatrzona w siebie pomimo tych wszystkich wydarzeń.
- Ale to nie prawda. Jestem tylko kolejną pustą osobą, która znajduje się na uboczu, od której wszyscy się odwrócili. Teraz mam tylko Natalię i Darię.
- Gosia.! Nie wygaduj głupot. Masz jeszcze chłopaków z zespołu. Masz mnie. Ja też nie mówiłem Ci całej prawdy.
- Jakiej?
- To, że Cię kocham. Odkąd gdy Cię ujrzałem jak wygłupiałaś się z dziewczynami mi się spodobałaś. Wtedy jak wpadliśmy na siebie w Mc Donald byłem szczęśliwy, że to się stało.
- Ale jak to? - widać, że była zdziwiona.
- Po prostu zakochałem się w Tobie. - po tym zdaniu zbliżyłem się do Niej i ją pocałowałem. Myślałem, że wybuchnę ze szczęścia. Trwało to tak długo, że oderwaliśmy się od siebie tylko po to aby zaczerpnąć powietrza.
- Kocham Cię. - szepnąłem jej na ucho. Przytuliłem się do Niej i tak spędziliśmy dobre 15 minut. To był najlepszy dzień w moim życiu.

* Oczami Gosi *

Byłam taka szczęśliwa, że Niall był przy mnie. Nie spodziewałam się, że tak potoczy się ta sprawa. Byłam najszczęśliwszym człowiekiem na świecie. To szczęście przerwała Nam jedna osoba. Tak ta sama osoba, która była powodem mojego samobójstwa. Był to....

1 komentarz:

  1. swietny
    nareszcie sie wszystko wyjasnilo i beda razem :]
    czekam na nastepny /Alice

    OdpowiedzUsuń