piątek, 1 marca 2013

Rozdział 27 ♥

* Następnego dnia, Oczami Nialla *

Obudziłem się wcześnie rano. W sumie dokładnie była 8:23. Moja królewna jeszcze spała więc postanowiłem jej zrobić śniadanie. Wstałem tak żeby nie obudzić mojej śpioszki i zszedłem na dół. W kuchni  zastałem Louisa.
- Siemka Stary - poklepał mnie po plecach.
- No czeeść. - przeciąnąłem.
- Jak tam wczorajsza noc? - zapytał śmiesznie poruszając brwiaim.
- Nie Twoja sprawa, ale powiem tyle, że boskaa... - zaśmialiśmy się razem. - Dobra, a teraz suń się, bo chcę zrobić śniadanie.
- Już, już. - odparł i już po chwili robiłem naleśniki, które polałem czekoladą i nałożyłe lody orzechowe. Mmm... Aż sam ślinię się na ich widok. Wziąłem tacę z przyszykowanym śniadaniem i ruszyłem z powrotem na górę. Podszedłem do łóżka i musnąłem usta mojej dziewczyny.
- Wstawaj Kocie. - szepnąłem Jej do ucha. Ta lekko otworzyła oczy i niemrawo się uśmiechnęła.
- Co to za zapach? - powiedziała bez żadnych szczegółów.
- No wiesz miłe powitanie. A tak prawdę mówiac to naleśniki. - podsunąłem jej tacę z jedzenie pod nos.
- Aww..  Jakiś Ty uroczy. - zamruczała niczym mały kotek. - I tylko mój. - musnąłem Jej usta i razem zabraliśmy się za pałaszowanie śniadania.
- Dziś ostatni dzień wakacji. Co robimy? - zapytała dziewczyna.
- Może gdzieś się wybierzemy? - odparłem pytaniem na pytanie.
- NAD JEZIORO!!! - krzyknęła. Zaśmialiśmy się razem.Amy
- Maybe Yes, Maybe No, Maybe Baybe I don't Know!* - wystawiłem jej język.
- No wiesz Ty co?! - udała obrażoną.
- No dobra żartuje. Z chęcią pojadę z Tobą nad Jezioro. - przytuliłem się do Jej pleców ze względu, że odwróciła się do mnie tyłem.
- Suuper!! To ja idę obudzić dziewczyny, a Ty chłopaków. - oznajmiła.
- Eii. One są dwie, a ich jest aż czwórka. - wliczając już Lou, który nie śpi.
- Ale zapewne Hazz śpi z Darią, a Zayn z Natą - znalazła wymówkę i szybko się ulotniła. Poszedłem w jej ślady i razem obudziliśmy wszystkich domowników oznajmiając o wyjeździe i już po godzinie siedzieliśmy w samochodach. Lou jechał swoim autem wraz z Eleanor, Zaynem i Natalią, Liam jechał swoim autem wraz z Harrym i Darią, a Ja jechałem z Gosią. Po dłuższej jeździe, przy której nie oszczędziliśmy sobie wygłupów dotarliśmy na miejsce. Oczywiście Lou z Harrym uparli sięna postój w Tesco, bo bez piwa się nie obejdzie.
- Hm.. Gdzie rozstawiamy namiot? - zapytała Gosia.
- A jakie miejsce Ci odpowiada? - przytuliłem się do Niej od tyłu.
- Wszędzie byleby z Tobą. - pocałowała mnie krótko i już po chwili nasz namiot był ustawiony tak samo jak reszty. Postanowiłem zwiedzić okolicę.
- Kocie idę pozwiedzać idziesz ze mną? - zapytałem żeby nie wyszło, że chce iść sam.
- Zaraz dojdę. Muszę tylko coś uzgodnić wraz z dziewczynami. - cmoknąłem ją przelotnie w usta i pokierowałem się na plażę. No tak koniec wakacji i coraz mniej ludzi. Po dłuższym spacerze przysiadłem sobie na brzegu i obserwowałem taflę wody. Nagle koło mnie wylądowała piłka, a po Nią przybiegł pies. Zaraz, zaraz... Przecież to Toffik! A skoro Toffik tu jest to znaczy, że jest tu też...
- Oii Przepraszam. Chwila?! Niall! - krzyknęła dziewczyna.
- Amy! - przytuliłem dziewczynę. - Co Ty tu robisz?
-Przyjechałam z rodzicami na wakację do Londynu i dziś ostatni dzień spędzam tutaj, a Ty? - streściła mi swoją odpowiedź, i zarazem zadała pytanie.
- Ja przyjechałem tutaj z przyjaciółmi świętować ostatnie dni lata. Może chcesz się do Nas przyłączyć? - wypaliłem bez zastanowienia.
- Jasne. Z chęcią. - musnęła mój policzek i przytuliła się do mnie. Nagle usłyszałem jakiś szelest za sobą. Oh.. To tylko Gosia...

* Oczami Gosii *

Postanowiłam z dziewczynami objaśnić wszystkie sprawy związane z biwakiem i ze szkołą po czym skierowałam się do namiotu, a w nim nałożyłam na siebie czarne sportowe bikini, a na to jakieś wygodne ciuchy plażowe. Wyszłam już ubrana szukając Nialla. Obeszłam pół plaży i nic. Nagle zauważyłam jakiegoś Blondyna w oddali. Tak słodko wyglądał siedząc nad tym brzegiem. Niestety ten piękny widok przerwała jakaś dziewczyna z psem. Chwila, chwila. Oni się znają?! Na to wygląda skoro zaczęli się przytulają. Bez żadnych skrupółów zaczęłam podchodzić do chłopaka i nieznajomem, gdy nagle ni z tąd ni z owąd Nialler dostaje buziaka w policzek. Nie zaprzeczę, ale to cholernie boli i jestem zazdrosna. Ledwo udało mi się ustatkować, a już ktoś musi zepsuć to wszystko? O nie... Podeszłam do chłopaka, a On się odwrócił w moją stronę.
- Heii Kotku! Przepraszam, że tak długo. - stwierdziłam. - Widzę, że masz towarzystwo. Przedstawisz mnie swojej koleżance? - sztucznie się zaśmiałam.
- Tak jasne. Gosiu to jest Amy, moja przyjaciółka z dzieciństwa - przedstawił mi dziewczyne. Nie powiem trochę mi ulżyło. Skoro z dzieciństwa to możliwe, że nie mam się o co bać. - Amy to jest Gosia moja dziewczyna.
- Heii - przywitałam się z ową Amy i wyciągnęłam w Jej stronę dłoń. Ta spojrzała to dziwnie na mnie to na moją wyciągniętą rękę, ale po chwili ujęła swoją dłonią moją, łącząc je w krótkim uścisku. Możecie się dziwić, ale wyczułam w tej reakcji, że dziewczyna jest wrogo nastawiona do mnie. Wymieniliśmy kilka zdań, w których dowiedziałam się, że dziewczyna spędzi z nami ten wieczór. Ughh... A miałam nadzieję, że już nie będę musiała Jej widzieć. Trudno. Skierowaliśmy się do obozu gdzie wszyscy się przywitali z nową osobą. Zaczęliśy przygotowywać wszystko do ogniska.
- Eii no Malik! Za mało tego piwa. Trzeba będzie dokupić. - stwierdził Hazz.
- To może pojadę z kimś po więcej i nie będzie problemu? - zaproponował Niall zapobiegając niepotrzebnej kłótni.
- Dobra! - skwitowali oboje.
- Choć Misiek ja z Tobą pojadę! - powiedziałam bez chwili namysł i złapałam chłopaka za rękę.
- Amy jedziesz z nami? - zapytał Horan. Spojrzałam tylko z politowaniem żeby dziewczyna się nie zgodziła choć wiedziałam, że na pewno będzie chciała jechać. Moją reakcję zauważył Louis.
- Nie. Amy pomoże mi przy rozpalaniu. - wyprzedził dziewczynę zanim ta zdążyła coś powiedzieć. Odetchnęłam z ulgą i powiedziałam bezgłośne " Dziękuje " do Louisa. Nialler tylko beztrosko ruszył ramionami i razem kierowaliśmy się do saochodu. Podczas drogi i zakupów nikt się nie odezwał. Dopiero w drodze powrotnej rozpoczęła się rozowa.
- Nie lubisz jej. - stwierdził z szeptem.
- Ale kogo? - dobrze wiedziałam o kogo chodzi, ale wolałam uniknąć odpowiedzi.
- No Amy. Widzę jak spoglądacie na siebie wrogo. - dodał poprawiając swoją wcześniejszą wypowiedź.
- Nie, no coś Ty lubię ją - chciałam się wymigać, ale ta próba też mi nie wyszła.
- Proszę Cię nie kłam. - odparł z politowaniem.
- Nie to, że Jej nie lubię. - zaczęłam - Tylko boję się - końcówkę wypowiedziałam szeptem.
- Czego? - zdziwił się.
- Niall błagam ja widzę jak Ona na Ciebie patrzy, widzę jak się przy Tobie zachowuje. Ja wszystko widzę ślepa nie jestem. Ja się boję. Ja się kurwa boję, że Ona mi Cię zabierze, a Ty nawet tego nie zauważysz - stwierdziłam trochę się denerwując.
- Nie masz się czego bać. Ja ją kocham, ale jak siostrę, a prawdziwą miłością jesteś Ty. - dodał słodko. - Obiecujesz, że będziesz dla Niej miła? - kiwnęłam głową na tak - Jestem tylko Twój. - zaśmiał się.
- Mam nadzieję - wypowiedziałam pod nosem. Resztę drogi przejechaliśy w ciszy. Gdybym wiedziała, że ten wyjazd zmieni taki obrót akcji. Nigdy bym nie przyjechała tutaj....
_____________________________________________________
Trochę nudny wiem ;c Ale spokojnie to jest wstęp do tego co się będzie działo w następnym rozdziale. Mam pewien plan ^^ Teraz tak. Proszę, aby każdy kto przeczytał ten rozdział skomentował <3 Chcę wiedzieć ile was czyta. Nawet Anonimy mogą być ;d Dziękuje wszystkim za miłe słowa pod poprzednim rozdziałem i ma nadzieję, że nadal jesteście ze mną. Przy okazji jak wiecie jest nowy wygląd bloga. Podoba się Wam? I wgl dodałam nową zakładkę PYTANIA. Możecie je zadawać czy do mnie czy do postaci. Ja już się nie rozpisuje. Pamiętajcie im więcej komentarzy tym szybciej pojawi się rozdział <33 Dozobaczenia i Kocham Waas :** <33 Xxx..

4 komentarze:

  1. Ty moja kochana marcheweczok ;D Rozdział nie był nudny, był super.. Jak przyjade do cb na wakacje to chce takie śniadania codziennie :D Niemoge się doczekać rozdziału numer 28 :) Weź też napisz troche o mnie Pliss :) Lovciam Cię ty moja warjatko :* Życze weny i pozdrawiam
    P.S. Rozdział masz wstawić jak najszypciej. Dla mnie :3

    OdpowiedzUsuń
  2. Popieram słowa Darii, rozdział wcale nie był nudny, w ogóle! Jest fantastyczny:)
    Już nie lubię tej całej Amy. Czuję w kościach, że coś przez nią się stanie. Czekam na następny, pozdrawiam Asiek :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział wcale nie jest nudny! Ani trochę, prędzej ty, bo tak mówisz! :) Ja też nie lubię tej Amy! Przyczepiła się do Nialla i tyle. Zakochała się napewno w nim! Ale Gosia nie może pozwolić, aby ich związek się rozpadł! Chciałabym napisać taki długi komentarz jak ty, ale nie potrafię :( Ty to masz talent do gwałcących komentarzy! hahaha :D Kocham cię! Świetnie piszesz! Czekam na następny! Buziaki xxx

    OdpowiedzUsuń
  4. Hej! Rozdział jest ciekawy, ale nie mogę się doczekać następnego
    Zapraszam na mój blog. Dopiero zaczynam więc bardzo liczę na szczery komentarz
    http://becausefriendshipismostimportant.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń