poniedziałek, 4 marca 2013

Rozdział 28 ♥

Jak tylko wróciliśmy z Niallem ta cała Amy przylepiła się do Blondyna. Jejkuuu... Czy Ona musi być tak wkurzająca? Odeszłam od nich jak gdyby nigdy nic i po maszerowałam nad brzeg jeziora. Usiadłam wygodnie na piasku i spoglądałam na zachód słońca. Ile ja bym dała, żeby On był tutaj teraz ze mną? Ale oczywiście nie zawsze życie Ci sprzyja. Nagle poczułam, że ktoś koło mnie siada. Myślałam, że to Nialler, ale się myliłam. Koło mnie zasiadła Daria.
- Ei co jest? - zapytała.
- Tracę go. - szepnęłam ze smutkiem.
- Każdy przechodzi trudne chwile, ale to nie znaczy koniec. - sprostowała.
- Ale Ty nie rozumiesz. To nie chodzi o to co jest między nami, tu chodzi o osobę, która stoi między nami.
- Chodzi o Amy?! - zdziwiła się. Kiwnęłam tylko głową na tak.
- Ja widzę jak Ona się zachowuje w towarzystwie Nialla, jaka jest w stosunku do mnie. Ja się po prostu boję, że Ona zajmie moje miejsce. - zwierzyłam się Darii.
- Nie bój się. Niall nie jest aż tak głupi, a w dodatku jest w Tobie zakochany. Pamiętaj. - przytuliła mnie. - Ale jeśli Cię zrani to uwierz. Życia spokojnego mu nie dam.
- Jasne... - wymamrotałam. Razem wróciłyśmy do reszty i jak gdyby nigdy nic szykowaliśmy się do ogniska. Pod wieczór, gdy wszystko było gotowe wszyscy zasiedli na drewnianych pieńkach. Właśnie miałam usiąść koło Nialla, ale moje miejsce zajęła Amy. Spojrzała na mnie i posłała mi zwycięskie spojrzenie. Naprawdę, gdybym mogła zabijać wzrokiem Ona już dawno byłaby martwa. Swoje cztery litery posadziłam koło mojego kuzyna.
- No to uczcijmy te wakacje. - stwierdził Li.
- Tak jest.! - powiedzieliśmy chórkiem.
- To ja chcę przemówić. - zgłosił się Louis. My się zaśmialiśmy, na co On zaczął swoją przemowę.
- To ja chcę wznieść chwałę tym wakacjom. To podczas Nich była najlepsza plantacja marchewek... - wszyscy wybuchli śmiechem, oprócz Amy. Nie no, za grosz poczucia humoru. - Ale najlepszą rzeczą, która stała się podczas tych wakacji było spotkanie dziewczyn. Kto by pomyślał, że jeden dzień zmieni nasze życie na zawsze. Dzięki, że z nami jeszcze wytrzymujecie - zakończył swój monolog i spojrzał na mnie. Jak bez słowa podeszłam i go przytuliłam, a On odwzajemnił uścisk. W sumie prawda. Kto by pomyślał, że taki jeden dzień, a poznam moich idoli, w jednym z Nich zakocham się, a z drugim dowiem się, że jestem spokrewniona. Oderwałam się od Lou i kolejna osoba przemawiała. Na sam koniec wznieśliśmy pianki, które zdążyły się upiec i je pożarliśmy. Myślałam, że ten wieczór będzie świetny, ale się myliłam. Robiło się coraz później i zimniej. Ja ze względu, że najbliżej mnie siedział Louis, a Niall był zajęty jedzeniem przytuliłam się do kuzyna. Amy zauważyła moją reakcje.
- Brr... Robi się coraz zimniej. Przytulisz mnie? - zwróciła się do Blondyna. Chłopak bez zastanowienia objął ją swoim ramieniem co nie zaprzeczę ukuło mnie w serce. Wstałam ze swojego miejsca i pokierowałam się do namiotu. Wzięłam do ręki swoją gitarę i wróciłam na swoje miejsce.
- Nie żartuj, że masz zamiar grać. Oszczędź mi tych fałszów. - powiedziała Amy z kpiną w głosie.
- Nawet nie wiesz jak Ona gra. Więc proszę zatkaj się. - zwróciła jej uwagę Daria. Dziewczyna chciała już się odezwać, ale przerwał jej Zayn.
- Zagraj Little Things.! - krzyknął Zayn. Bez zastanowienia nastroiłam instrument i zaczęłam wydawać pierwsze dźwięki melodii. Zayn rozpoczął swoją solówkę. Piosenka była kojąca i moje wszystkie nerwy się ulotniły chwilowo. Ja śpiewałam solówkę wraz z Lou, bo mnie o to poprosił. Później śpiewał Hazz i przyszła kolej na Niallera. Z początku kierował słowa do mnie co mnie ucieszyło, ale Amy zaczęła zwracać na siebie uwagę i moje 5 minut się skończyło. Pośpiewaliśmy sobie jeszcze trochę, ale po jakiejś godzinie zrobiliśmy sobie przerwę. Niall poszedł po coś do namiotu, a Amy ulotniła się pod pretekstem pójścia do toalety. Ja postanowiłam odłożyć gitarę. Skierowałam się do swojego namiotu, w którym odłożyłam instrument i chciałam wrócić z powrotem do ogniska, ale jak wracałam ujrzałam okropny widok. Niall i Amy stojący pod drzewem i się całują. Łzy napłynęły mi do oczu. Nie wstydziłam się tego. Zaufałam mu, a On mnie tak zranił. Bez zastanowienia się wbiegłam do szałasu, zabrałam swoje rzeczy i wzięłam kluczyki do auta. Jeszcze napisałam karteczkę i ulotniłam się do samochodu. Na szczęście nikt nie zauważył mojej ucieczki i udało mi się wrócić do domu. Tam spakowałam najpotrzebniejsze rzeczy i pojechałam do Doncaster. Wiedziałam, że na ciocie mogę liczyć, a nie miałam nikogo z rodziny, do którego mogłabym się zwrócić o pomoc, a do Polski wracać nie chciałam. Ciocia jak tylko mnie ujrzała przyjęła mnie z otwartymi ramionami. Wyjaśniłam jej powód mojego przyjazdu i poprosiłam żeby nie powiadamiała o tym Lou.

* Oczami Louisa *

 Gośka długo nie wracała więc poszedłem do namiotu sprawdzić co robi. Okazało się, że nie ma jej rzeczy, a leży tylko jakaś karteczka. Wziąłem ją do ręki i zacząłem sklejać kolejne literki

" Kochani Przyjaciele.
Nie miejcie mi za złe tej ucieczki, ale ja nie potrafię. Moje serce pękło i nie dam rady normalnie funkcjonować przy Nim. Zapewniał mnie, że mnie kocha, ale to raczej Amy góruje. Gdyby tak nie było, to by się nie całowali. Tak więc proszę nie dzwońcie i nie wracajcie do Londynu, bo i tak mnie już tam nie zastaniecie. Dziewczyny od razu mówię. Na pewno nie wracam do Polski. W Londynie też mnie nie zastaniecie. Może kiedyś się odezwę. Nie wiem. Tak więc do zobaczenia. Kocham Was. 
Gosia xx      "

Nie wierzę, nie wierzę. Jak On mógł to zrobić? Poszedłem z powrotem do ogniska i odziwo Niall siedział osobno z Amy. Podeszłem do Niego i rzuciłem w Niego listem od Gosi.
- I co zadowolony?! Wszystko spieprzyłeś Horan. To przez Ciebie Ona odeszła. - zacząłem się wydzierać.
- O czym Ty mówisz?  - zdziwił się Hazz.
- Przez tego idiotę i przez tą sukę Gośka uciekła. Nawet oznajmiła, że nie będzie z Nami w Londynie. Po prostu zniknęła i nie wiadomo gdzie jest.! - wykrzyczałem wszystko.

* Oczami Nialla *

Chciałem iść do namiotu po bluzę, ale w drodze przeszkodziła mi Amy.
- Hei Kocie mamy teraz czas dla siebie. - powiedziała i przysunęła się do mnie.
- O co Ci chodzi? - zdziwiła mnie jej reakcja. Tak jakby nigdy nic mnie pocałowała. Z początku byłem oszołomiony, ale po chwili oprzytomniałem i odepchnąłem od siebie dziewczynę.
- Co Ty do cholery robisz? - wrzasnąłem na nią.
- Nie widzisz, że ta laska Cię nie kocha. Lepi się do Louisa. Nie zasługuje na Ciebie, a tak to możesz być ze mną. - powiedziała. Chciałem się opanować, ale nie mogłem.
- Czy Ciebie pojebało?! - krzyknąłem. - Louis to Jej kuzyn. A jak ktoś nie zasługuje na kogoś to ja na Nią. To ją kocham, a nie Ciebie. - emocje wzięły górze.
- Misiek, kiedy Ty pojmiesz, że ta suka jest nic nie warta? - zapytała.
- Nie mów tak o Niej!! - znowu podniosłem głos. - Ona nie jest suką. Jest wspaniałą dziewczyną i nie masz prawa się tak o Niej wyrażać.
- Zobaczymy jak przylecisz do mnie żeby się wyżalić. - w tej chwili miałem dość tej dziewczyny. Olałem ją i wróciłem do obozowiska. Nie było ani Gosi, ani Louisa. Po chwili powrócił Pasiasty i rzucił we mnie jakąś kartką oraz zaczął się wydzierać. Przeczytałem treść i mnie zamurowało. Łzy zaczęły lecieć po moich policzkach.
- I co zadowolony? - zapytał Lou.
- Ale... - szepnąłem
- Mogłeś jej powiedzieć, że jej nie kochasz, a nie ranisz ją. - zaczął mi wytykać. - Zjebałeś to Horan.
- Kurwa! Ja ją kocham i wiem, że zjebałem. To wszystko przez Ciebie - zwróciłem się do Amy. - Przez Ciebie straciłem ją.
- Hahaha! Dobrze tak tej dziwce. - zaśmiała się z kpiną.
- Wypierdalaj stąd nie chcę Cię znać. - krzyknąłem na nią.
- Jeszcze tego pożałujesz. - syknęła i odeszła w niewiadomym mi kierunku.
- Nie pojmuje Cię. Najpierw się z nią całujesz, a później wyzywasz. - zdziwiła się Daria.
- To nie ja ją całowałem. To Ona mnie. Ja kocham Gośkę, a teraz to ją straciłem. - wrzasnąłem. Chłopcy mnie uspokoili i wszyscy poszli do swoich namiotów. Z samego rana wróciliśmy do Londynu. Rzeczywiści Gosi nie było w domu. Nie odbierała telefonów, nie odpisywała na sms'y i nikt nie wiedział gdzie jest. Przepadła jak kamień w wodę. Po prostu odeszła.
____________________________________________
A buu.! A kto tu? A Gosiaaax3. Właśnie wróciłam ze szkoły :D Tak przedstawia się rozdział 28. Zdziwieni? Postanowiłam trochę namieszać w ich życiu. Jak myślicie? Gosia wróci szybko do reszty i wybaczy Niallowi? Zostawcie po sobie ślad w komentarzu i zapraszam do zadawania pytań w zakładce PYTANIA. Chciałam Wam jeszcze powiedzieć, że tworzę nowego bloga wraz z przyjaciółką, jest On o 1D i The Wanted. http://swiat1dandtw.blogspot.com/
Do zobaczenia w następnym rozdziale <33

5 komentarzy:

  1. Gosiaaax3 ty moja warjatko :D Rozdział jak zawsze zajebisty... Nieźle namieszałaś w ich życiu :) I co by tu jeszcze namisać??? A już wiem dzięki że dodałaś więcej MNIE Hahaha :D Czekam na rozdział numer 29. Od Dari Lucy Styles dla mojej wariatki Gosi Meg Horan ;3 A i jeszcze raz rozdział był zajebisty...;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Jaka picza z tej Amy! Grrr, normalnie zadźgała bym ją tępą motyką!
    Mam nadzieję, że Gosia wróci do naszego głodomorka:) Bo ja nie wyobrażam sobie ich osobno. No po prostu kurwa no nie! :D
    Rozdział zajebisty:) Strasznie mi się podobał i czekam z niecierpliwością na następny, pozdrawiam Asiek :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie no tego to się nie spodziewałam, ale życie nie jest usłane różami (jestem pesymistką w 100%) Kocham, kocham i jeszcze raz kocham tego bloga. Nie mogę się doczekać nexta. Pozdrawiam xJadex

    OdpowiedzUsuń
  4. WOW! To mnie zaskoczyłaś! Ale suka z tej Amy! Nie wierzę, że Gosia wyjechała! Niech wróci do Horanka! Oni są tacy słodcy!
    A rozdział w 1000% zajebisty!!! Czekam na następny! :D
    Buziaki xxx

    +na moim blogu pojawił się nowy rozdział! Zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie spodziewałam się takiego obrotu akcji! .Amy musiała pomieszać wszystko. Grr :c .. Też mam nadzieję, że Gosia wróci do Nialla :)

    Rozdział super :D Czekam na rozdział z niecierpliwością *.*

    OdpowiedzUsuń