* 24 Grudnia, Wigilia *
To już dziś. Wszystko jest dopięte na ostatni guzik. Teraz czas tylko Na przebranie się i gotowe. Weszłam do pokoju i wyjęłam odpowiednie ciuchy, które były już przyszykowane. Dokładnie Za 20min mają przyjść goście. Zeszłam Na dół już przyszykowana i ogarnęłam czy, aby wszystko jest w porządku. Ostatnie poprawki i DRYYYYN! Dzwonek do drzwi. Przyszli. Tak jak wcześniej zostało omówione weszli zaraz po dzwonku. Stanęłam przy stole. Spojrzeli się na mnie i szeroko otwarli oczy.
- Witam Was moi przyjaciele na wspólnej wigilii. - Uśmiechnęłam się do każdego z osobna.
- Gooooośkaaaa! - Krzyknęli równo i podbiegli mnie wyściskać.
- Niespodzianka.. - Zaśmiałam się. Na końcu podszedł do mnie oszołomiony Nialler. Stanął ze mną twarzą w twarz i spojrzał mi w oczy.
- To naprawdę Ty...- szepnął gładząc mój policzek.
- Tak to Ja... - Odparłam. Chłopak chciał mnie pocałować, ale się odsunęłam. Pokiwałam przecząco głową, a on smutno na mnie spojrzał. Wyciągnęłam ku niemu dłonie w geście przytulenia, a on bez chwili namysłu to zrobił. Staliśmy w takim uścisku przez dobrą chwilę.
-Ekhmm... - Odchrząknął ktoś za nami. Oderwałam się od Blondyna i spojrzałam na przyjaciół.
- No co tak stoicie? Zasiadamy do stołu! - Uśmiechnęłam się do nich ciepło. W końcu jesteśmy razem. W takiej pięknej rodzinnej atmosferze. Podzieliliśmy się opłatkiem i zajadaliśmy się smakołykami przyrządzonymi przeze mnie.
- Czas na prezenty! - Powiedziałam po kolacji.
- Gośka! Czubie! Ale My nic nie mamy- stwierdził Liam.
- Przyszliście. To mi wystarczy. Wasza przyjaźń- uśmiechnęłam się i zaczęłam wyciągać prezenty spod choinki. Perrie, Danielle i Eleanor dostały ode mnie zestawy biżuterii. Louis oczywiście dostał bluzki w paski i marchewki, Hazziu dostał wielkiego pluszowego kota, Daria płytę z podpisami jej ulubionego zespołu, Liam serię bajki ToyStory, a Zayn maszynkę do tatuaży. Każdy się zachwycał swoim pakunkiem. Zauważyłam z tyłu siedzącego na fotelu smutnego Nialla. Jeśli myślicie, że o nim zapomniałam to się mylicie.!
- Chwila! Jest jeszcze jeden prezent. - uciszyłam tą hołotę. Wzięłam wielką paczkę Blondyna do rąk i podeszłam do Niego.
- Nie zapomniałabym o Tobie - uśmiechnęłam się do Niego. Wstał z fotela, wziął do rąk pudełko i zaczął odpakowywać. Każdy się przyglądał. Gdy tylko papier dekoracyjny został zerwany i Nialler otworzył pudełko oczy mu wyszły z orbit.
- Sk-ską-skąd Ty miałaś na to pieniądze? - zapytał. Wiecie na co? Kupiłam mu gitarę.
- Zarobiłam. W końcu chciałeś kupić nową. - zacieszyłam ryjek do Niego. Ten natomiast odłożył przedmiot obok siedzenia i mnie przytulił.
- Dziękuje - wyszeptał w moje włosy. - J-ja też mam coś dla Ciebie.
- Co takiego? - zapytałam. On się tylko zaśmiał i wyciągnął z kieszeni pudełko, które mi wręczył. Otworzyłam je, a moim oczom ukazał się piękny wisiorek serduszko, z kryształkiem.
- Piękne... - tylko tyle powiedziałam. Dałam chłopakowi buziaka w policzek. - Możesz?
- Jasne. - obróciłam się do niego tyłem i odgarnęłam włosy, aby mógł zapiąć łańcuszek. Ten musnął moją szyję i już po chwili znajdował się na niej prezent od Niallera.
- To co? Bawimy się? - zapytałam radośnie.
- No, ba ! - zawołali chórkiem. Cały wieczór spędziliśmy razem. Nawet na noc został Niall, Louis i Daria z Hazzą. Parka miała zająć gościnny, a Louis kanapę.
- A ja? - zapytał Blondyn.
- A jeszcze Ty. To hm.. - no nie! I zabrakło miejsca. Chwila, chwila. Moje łóżko jest duże... - Nie ma miejsca więc, albo śpisz ze mną, albo na podłodze.
- To ja wolę tą pierwszą opcję. - wyszczerzył ząbki.
- Okeii.. ZAJMUJE ŁAZIENKĘ!!! - krzyknęłam i pobiegłam szybko na górę. Za mną ruszył chłopak, ale udało mi się wygrać. Muehuehueheue... Po wieczornej kąpieli udałam się do pokoju, gdzie czekał na mnie Niall.
- Em.. Bo ten.. No... Nie mam nic na zmianę. - podrapał się po głowie.
- Ahh Ty Bidaku! - westchnęłam teatralnie i podeszłam do szafy. Wyjęłam swoje stare dresy i koszulkę.
- Eii To nie moje czasem? - spytał spoglądając na T-shirt. A no rzeczywiście.
- Mhmm.. Musiałam pewnikiem zabrać ze sobą. A teraz sio do łazienki. - zaśmiałam się. Chłopak zrobił to co mówiłam, a ja natomiast wsunęłam się pod ciepłą kołdrę. Już prawie zasypiałam, gdy nagle do pokoju ktoś wszedł. Byłam pewna, że to Nialler więc próbowałam dalej kontynuować zaśnięcie.
* Oczami Nialla *
Nie wierzę. Po prostu nie wierzę. Wróciła. Po tak długim czasie wróciła. Znowu mogę ją ujrzeć. Ale niestety, straciła do mnie zaufanie. Ale ja się nie poddam i będę o Nią walczył. Możliwe, że mi się to uda. Codziennie nosiłem przy sobie ten naszyjnik. Był po mojej babci. Zawsze mi mówiła, że jeśli znajdę kobietę, z którą będę chciał spędzić resztę życia mam jej to podarować. Ten naszyjnik jest u nas od pokoleń. Nie spodziewałem się, że dostanę od Gosi prezent, ale gdy zobaczyłem tą gitarę. Chciałem ją pocałować, ale w ostatniej chwili się opanowałem. Wszedłem do pokoju, ale wszędzie było ciemno. Wygląda na to, że Gosia śpi. Położyłem się delikatnie obok niej i spojrzałem na jej śpiącą twarz.
- Gdybyś wiedziała jak ja tego żałuję. Gdybyś wiedziała jak mi ciebie brakuje. - zacząłem mówić sam do siebie. - Dobrze, że tego nie słyszysz, bo zapewne byś pomyślała, że jestem jakimś wariatem. Ja po prostu tęsknie... - już nic nie mówiłem. Musnąłem jej czoło i położyłem się spać.
* Oczami Gosi, Następnego Dnia *
Wstałam o 10, lecz koło mnie nikogo nie było. Podeszłam do szafy i wybrałam luźne ciuchy, w których będzie mi wygodnie. Już ubrana zeszłam na dół gdzie rozchodził się znakomity zapach.
- Aww... Naleśniki. - uśmiechnęłam się na widok śniadania, które było już gotowe.
- Zapraszam. - powiedział ktoś za mną. Obróciłam się i tym Ktosiem był Nialler w babcinym fartuszku i ubrudzony mąką.
- A gdzie reszta? - zapytałam.
- Daria z Hazzą wyparowali już z rana, a Louis zaraz zejdzie. - wyszczerzył do mnie ząbki. Zasiadłam do stołu i zaczęłam się zajadać. Po chwili dołączył do mnie kuzyn i Niall.
- To co dzisiaj robimy? - zapytałam.
- Może wpadniesz do nas? - zaczął Lou.
- Hm.. Czemu nie? - zjedliśmy posiłek i już po chwili jechaliśmy autem chłopaka do mojego dawnego domu. Ahh.. Nic się nie zmieniło. Ten sam zapach, te same pomieszczenia, ta sama atmosfera. Siedziałam u nich pół godziny, ale nagle musiałam skorzystać z toalety. Poszłam do pomieszczenia na piętrze, a jak wracałam musiałam przejść obok pokoju Niallera. Nie wiem czemu, ale pokusa była silniejsza i weszłam do środka. Zero zmian. Te same meble, ten sam kolor ścian i wszystko to samo. Podeszłam do szafki i oglądałam zdjęcia. Przedstawiały one jego za malucha, rodzinę, a także były też moje zdjęcia. Niektóre były robione, wspólnie. Ni stąd, ni zowąd do pokoju wszedł właśnie Blondyn.
- Co Ty tu robisz? Stęstnikłaś się? - zapytał szeroko się uśmiechając.
- Nie, znaczy.. Przepraszam już wychodzę. - trochę zakłopotana chciałam wyjść, ale mi na to nie pozwolił.
- Gosia stój... Odpowiedz mi na jedno pytanie. - spojrzał mi w oczy. - Czy Ty mnie jeszcze kochasz? - zaczęła błądzić wzrokiem po pokoju próbując uniknąć odpowiedzi.
- No powiedz! Czy Ty jeszcze coś do mnie czujesz? - złapał moje policzki i zwrócił ku sobie, abym patrzyła mu w oczy. Momentalnie w moich tęczówkach pojawiły się łzy.
- Tak... - wyszeptałam.
- To czemu mnie odpychasz? - kolejne pytanie.
- A jak Ty byś się czuł, gdybym się z kimś całowała? Gdybym Cię przez cały dzień ignorowała? Jakbyś się czuł? Bo ja koszmarnie. Czułam się zdradzona.! - krzyknęłam.
- Przepraszam. - tylko tyle powiedział i mnie przytulił. Przez chwilę w jego objęciach płakałam, ale po chwili wyrwałam się i jak gdyby nigdy nic wybiegłam z ich domu, kierując się do mojego mieszkania. Przez cały dzień płakałam. Znowu wróciły wspomnienia....
___________________________________________________________
To już ostatni rozdział i epilog. ;< Szkoda mi się z Wami rozstawać. To był mój pierwszy blog. Ale niestety historia Gosi i Nialla się kończy. Może ta praca nie była rewelacyjna, ale się zżyłam <3 Może kiedyś napiszę 2 część tego bloga, ale na tą chwilę powstało nowe opowiadanie <3 http://samotnyduchwlondynie.blogspot.com/ Też będzie o 1D, ale w swoim czasie :D Dziękuje wszystkim czytelnikom, którzy w przyczynili się do tej historii poprzez komentarze, obserwacj i nie tylko. MASSIVE THANK YOU <3 Pozdrawiam i do zobaczenia w Epilogu.. ;* Głosujcie w ankiecie jakie ma być zakończenie. xd
http://samotnyduchwlondynie.blogspot.com/
ZA...ROM...BI...STY :D Brak słó :# Czekam na next :) Pozdrawiam :***
OdpowiedzUsuńAle jak to koniec? Ja się nie zgadzam! Ten blog jest suuper. No, ale cóż mam zrobić? Będę czytała Twojego nowego bloga na 100%
OdpowiedzUsuńJa cię dorwę i uduszę! Urządzę ci Paranormall Activity! Popamiętasz mnie, za to, że kończysz tego bloga! Uduszę cię na miejscu! Nie możesz go skończyć! Jeszcze oni nawet nie są razem! Nie możesz tego robić! Oni muszą być razem! Love Forever! Masz napisać drugą część! Bo jak nie to....dopowiedz sobie resztę! Przyjadę ci do domu i będziesz miała tak posiniaczony tyłek, że aż zniekształcony! Własna matka cię nie pozna! Dobra koniec gróźb, bo się za bardzo rozwijam :D
OdpowiedzUsuńRozdział zajebisty! Dobrze, że wróciła do swoich przyjaciół! Ale nie do końca się ułożyło! Jeszcze nasz biedny Horanek... :( Aż mi go szkoda...
Czekam na epilog! :(
Buziaki xxx
Pati PAYNE ;*
+u mnie nowy rozdział: http://summer-love-story-about-1d.blogspot.com
Poplakalam sie tego chcialas?! ;< kocham Cie piekne<3
OdpowiedzUsuńOj nooo, szkoda że to już koniec :)
OdpowiedzUsuńJa nie chcę!!
Rozdział świetny, prezenty superowe, a zwłaszcza ta gitara dla Nialla :)
Super;* Czekam na epilog:*